Szczęsny zgadza się z Flickiem
Wojciech Szczęsny latem ogłosił koniec piłkarskiej kariery, by kilka tygodni później podpisać roczną umowę z Barceloną. Była to sytuacja wyjątkowa, bowiem hiszpański gigant poszukiwał nowego bramkarza po kontuzji Marc-Andre ter Stegena, który wypadł z gry na wiele miesięcy. Okienko transferowe było już zamknięte, więc w grę wchodziło pozyskanie zawodnika bez kontraktu. Wybór padł właśnie na Szczęsnego, który wbrew swojej pierwotnej decyzji tymczasowo wznowił karierę.
- Zobacz: Złota Piłka: zmiana na korzyść Lewandowskiego
Wydawało się, że Szczęsny nie będzie mieć większych problemów z wywalczeniem miejsca w pierwszym składzie. Hansi Flick był pod wrażeniem jego dyspozycji, gdyż po kilku tygodniach odpoczynku wydawało się, że będzie w gorszej formie fizycznej. Mimo tego, między słupkami dalej występuje Inaki Pena, który mierzy się ze sporą krytyką. Kibice są przekonani, że nie jest to bramkarz o odpowiedniej jakości do gry w czołowym europejskim klubie. Flick konsekwentnie jednak na niego stawia, a Szczęsny wciąż nie miał okazji do debiutu w barwach Barcelony.
W mediach nie brakuje spekulacji dotyczących negatywnego nastawienia Szczęsnego. Skomentował to sam zainteresowany, który przyznaje, że zgadza się ze szkoleniowcem i w pełni rozumie jego decyzje.
– Teraz czuję się w pełni gotowy do gry, jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne i mentalne. Nie ukrywam, że gdybym był trenerem tego klubu, to zagrałbym dokładnie tyle meczów, ile do tej pory
– Rozmawiamy dużo. Kiedy był gorszy moment zespołu i media próbowały wywierać presję, to byłem pierwszy, który powiedział, że Inaki Pena zasługuje na pełne zaufanie. Ja mam też już trochę inną perspektywę. Jako ktoś, kto był już po drugiej stronie kariery, wydaje mi się, że jestem w stanie ocenić różne rzeczy bardziej obiektywnie.
Szczęsny zapewnił także, że doczeka się w tym sezonie występu w Barcelonie.
Komentarze