Sergio Busquets to zdecydowanie zawodnik, będący ikoną FC Barcelony. Ostatnio jednak nie brakuje spekulacji związanych z przyszłością piłkarza. Realny scenariusz zakłada, że Hiszpan rozstanie się z klubem z Camp Nou jeszcze tego lata. Rozważana ma być opcja z transferem do jednej z ekip z MLS w Stanach Zjednoczonych. Przyjrzeliśmy się bliżej smutnej historii jednej z legend klubu.
- Sergio Busquets trafił do Barcelony w 2005 roku
- 33-latek w trakcie swojej kariery w ekipie z Camp Nou wygrał 30 trofeów
- Powoli przygoda pomocnika z Katalończykami zmierza do końca, wierząc informacjom mediów
Zmiany dotkną Sergio Busquetsa
Sergio Busquets znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. FC Barcelona cały czas pracuje nad swoimi finansami, chcąc jak najwięcej zaoszczędzić. Klub dąży do tego, aby wypracować oszczędności poprzez obniżenie pensji u najbardziej doświadczonych zawodników. Mowa między innymi nie tylko o głównym bohaterze tego materiału, ale też Gerardzie Pique, czy Jordi Albie. Jednocześnie sternicy Katalończyków nie ukrywają, że szukają następcy dla Sergio Busquetsa.
Tajemnicą Poliszynela jest, że Xavi Hernandez w swoim planie na budowę drużyny nie widzi legendarnego pomocnika. Wydaje się zatem, że los Sergio Busquetsa jest przesądzony. Hiszpańskie media też dają do zrozumienia, że jeśli będzie to możliwe, to Barcelona nie będzie miała nic przeciwko, aby definitywnie rozstać się z 33-latkiem.
Przedstawiciele środków masowego przekazu ostatnio informowali, że dyrektor aktualnych wicemistrzów La Liga Mateu Alemany spotkał się z pełnomocnikiem piłkarza Josepem Marią Orobitgiem. Główną kwestią, która została omówiona, było obniżenie wynagrodzenia zawodnika. Działacz Katalończyków po raz kolejny wyraził opinię, że w obecnej sytuacji gospodarczej Barcy piłkarze Blaugrany muszą zrezygnować z części pensji. Tylko takie rozwiązanie może sprawić, że klub będzie mógł pracować nad wzmocnieniami.
Sergio Busquets na początku był zdecydowanie przeciwny jakiejkolwiek obniżce wynagrodzenia. Wpływ na to miały mieć sytuacje, gdy w trakcie pandemii koronawirusa i w styczniu 2021 roku piłkarz godził się na ustępstwa w sprawach finansowych. Hiszpan jednocześnie był zawiedziony tym, że o ewentualnych cięciach płac musiał dowiadywać się z mediów. Aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że po rozmowach z władzami Barcelony doszło do zmiany stanowiska u piłkarza.
Zarobki o połowę mniejsze
Na jaką pensję może liczyć Busquets? Spekuluje się, że mowa o apanażach rocznych na poziomie 5,28 miliona euro. Jeśli to prawda, to Hiszpan będzie musiał pogodzić się z obniżeniem zarobków o 50 procent względem tego, co mógłby zarobić, gdyby nie było żadnej obniżki wynagrodzeń. Faktem jest jednak, że dzięki tego typu ruchom sternik Katalończyków stopniowo znajduje niezbędne środki do dalszego egzystowania klubu. Co ważne prezydent Joan Laporta nie znajduje tylko pieniędzy z tytułu naruszania interesów zawodników. Barca niedawno zatwierdziła sprzedaż 49,9 procent praw marketingowych i 25 procent praw telewizyjnych do transmisji meczów La Liga, co może pomóc w finalizowaniu transferów.
Kłopot związany z podważaniem norm obowiązujących w ekipie z Camp Nou polega jednak na tym, że młodszy i droższy zawodnik i tak będzie sowicie wynagradzany. W związku z tym Sergio Busquets może czuć się w pewnym stopniu jako piąte koło u wozu, mimo że zostawiał dla klubu dużo serca. W biznesie jednak nie ma miejsca na sentymenty. Tak naprawdę, jeśli tylko Katalończycy będą realizować swoje plany transferowe, to przesądzone jest rozstanie hiszpańskiego pomocnika z klubem. Klub dzięki sprzedaży praw telewizyjnych i marketingowych może zyskać 700-800 milionów euro, co może sprawić, że naprawdę ciekawi zawodnicy pojawią się w szeregach giganta La Liga.
Zobacz także:
Jak na razie Barcelona jest już pewna zakontraktowania Andreasa Christensena. Duńczyk zasilił szeregi Katalończyków na zasadzie wolnego transferu po wygaśnięciu umowy z Chelsea. 26-latek może być cennym wzmocnieniem klubu w defensywie. Dzisiaj jego rynkowa wartość wynosi 35 milionów euro. 57-krotny reprezentant Danii nie ma być jednak jedynym wzmocnieniem Barcy. Z klubem swoją przyszłość związał także Franck Kessie. Środkowy pomocnik parafował z Blaugraną umowę do 2026 roku. Na liście życzeń Barcy znajdują się także Jules Kounde i Robert Lewandowski. Po tych wzmocnieniach można przypuszczać, że władze Barcelony zaczną poszukiwania piłkarza, mogącego zastąpić Sergio Busquetsa.
Dwóch głównych kandydatów do zastąpienia legendy klubu
Kto tak naprawdę mógłby w środku pola zastąpić doświadczonego pomocnika? Kandydatów jest kilku. W mediach pojawiły się przede wszystkim spekulacje związane z Rubenem Nevesem występującym w Wolverhampton Wanderers, czy Martinem Subimendim broniącym barw Realu Sociedad. Szczególnie piłkarz Basków jest wymieniany jako jeden z celów sztabu szkoleniowego Barcy. Kłopotem może być jednak to, że 23-letni piłkarz ma umowę z Realem Sociedad do 2025 roku. W kontrakcie zawodnika jest też podobno wpisana klauzula odstępnego, wynosząca 60 milionów euro.
W kontekście portugalskiego pomocnika jasne jest z kolei, że władze Wilków niechętnie podchodzą do idei związanej ze sprzedażą zawodnika. Barcelona już nawiązała kontakt z agentem Rubena Nevesa. Na dzisiaj jednak do finalizacji ewentualnej transakcji daleka droga. Piłkarz ma umowę do 2024 roku. Podobnie jak w przypadku Subimendiego suma odstępnego za zawodnika może wynieść 60 milionów euro.
Warto również odnotować, że przedstawiciela Blaugrany przez ostatnie dwa miesiące prowadzili także rozmowy w sprawie transferu Carlosa Solera. Zawodnik porozumiał się z Barceloną w kwestii warunków indywidualnych. Niemniej transakcja stanęła pod znakiem zapytania ze względów finansowych. Aktualnie Soler czeka na oferty z innych klubów. Aczkolwiek nie można na 100 procent wykluczyć, że Katalończycy nie wrócą do tematu. Jeśli tylko znajdą się pieniądze w klubie z Camp Nou i do skutku nie dojdą transakcję z Nevesem oraz Subimendim, to pomocnik Valencii może stać się ponownie realną opcją na wzmocnienie środka pola Barcy.
Katalońska przygoda może dobiec końca
Ogólnie na razie sytuacja Sergio Busquetsa jest daleka od krytycznej. Wydaje się jednak, że kwestią czasu jest, kiedy ulegnie to zmianie. Gdy tylko Barcelona na dobre zajmie się bilansem dotyczącym finansów, co lada moment powinno mieć miejsce, to wówczas kwestia rozstania Hiszpana z klubem może nabrać rozpędu.
Katalończycy mogą rozstać się nie tylko z Sergio Busquetsem, ale też Frenkie de Jongiem. Sprzedaż Holendra do Man Utd może dać Barcelonie zastrzyk gotówki. Mówi się, że to może być kwota 70 milionów euro. Jeśli taki ruch dojdzie do skutku, to władze hiszpańskiej ekipy mają zacząć działać w sprawie finalizacji transferu Bernardo Silvy z Man City. Po tego typu transakcji prawdopodobnie sternicy wicemistrzów La Liga zajmą się szukaniem następcy Sergio Busquetsa.
Zobacz także:
Trzeba zauważyć, że hiszpański pomocnik jest świadomy tego, że jego akcje w ekipie Xaviego Hernandeza spadają. Kontrakt Sergio Busquetsa obowiązuje do końca czerwca 2023 roku. Tymczasem już latem minionego roku pojawiły się głosy, że 33-latek znajduje się na celowniku klubów z MLS. Możliwe zatem, że jeszcze w tym roku Hiszpan ruszy na podbój Stanów Zjednoczonych, podążając szlakiem, który niedawno obrali między innymi: Lorenzo Insigne, Gareth Bale, czy Giorgio Chiellini.
Czytaj więcej: Skrzydłowy z instynktem snajpera blisko Chelsea. Sterling ma poprowadzić The Blues do mistrzostwa
Komentarze