El Clasico z małą liczbą wymuszonych absencji
Piłkarze Realu Madryt i FC Barcelony mają za sobą zgoła odmienny tydzień. Królewscy w heroiczny sposób wyrzucili za burtę obrońcę Ligi Mistrzów, Manchester City, tym samym meldując się w półfinale rozgrywek. Z kolei Blaugrana miała wszystko w swoich rękach w dwumeczu z Paris Saint-Germain. Czerwona kartka dla Ronalda Araujo odwróciła jednak przebieg starcia, w wyniku czego podopieczni Xaviego uznali wyższość rywala.
Mistrzom Hiszpanii trudno jest patrzeć z optymizmem w najbliższą przyszłość. Pozostają już tylko w walce o La Ligę, ale Real ma aż osiem punktów przewagi. Tylko ewentualne zwycięstwo na wyjeździe pozwoliłoby Barcelonie wierzyć w odrobienie straty. Choć w ostatnich czasach Klasyki nieraz były “pojedynkami szpitali”, tym razem do tego nie dojdzie.
Ani jeden piłkarz z obu drużyn nie jest zawieszony na prestiżowy mecz. Robert Lewandowski, Inigo Martinez i Joao Cancelo specjalnie wykartkowali się jeszcze przed ostatnią przerwą reprezentacyjną. Przez to nie wystąpili z Cadizem CF (1:0) i będą gotowi na El Clasico. Uważać muszą za to Ilkay Guendogan, Andreas Christensen i Oriol Romeu. Żółta kartka przeciwko Realowi wykluczy ich z kolejnego ligowego starcia.
Jeśli zaś chodzi o kontuzjowanych, po stronie gości nieobecni pozostają Alejandro Balde i Gavi. Królewscy również nadal nie mogą liczyć na Thibaut Courtois oraz Davida Alaby. Do tych absencji fan każdej z drużyn zdążył już się jednak przyzwyczaić. Tym samym w niedzielę obaj giganci będą mogli w niemalże optymalnych zestawieniach powalczyć o prymat w kraju.
Zobacz też: Lewandowski poskromi Real w El Clasico? Nieprzychylna historia.
Komentarze