Przez Helsinki do bram raju. Real Madryt zaczyna walkę o piłkarską nieśmiertelność

Karim Benzema i Carlo Ancelotti
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Karim Benzema i Carlo Ancelotti

Real Madryt to specjalista w ustanawianiu rekordów i przechodzeniu do historii. Hiszpański gigant ponownie może zapisać się na jej łamach wygrywając sześć pucharów w jednym sezonie, czego nie dokonał jeszcze żaden klub. Barcelona i Bayern wygrywały bowiem sześć trofeów na przestrzeni dwunastu miesięcy. Droga do bram raju dla mistrza Hiszpanii wiedzie przez Helsinki. Właśnie tam odbędzie się mecz o Superpuchar Europy, w którym rywalem drużyny Carlo Ancelottiego będzie Eintracht Frankfurt.

  • Helsinki są gospodarzem dzisiejszego meczu Real Madryt – Eintracht Frankfurt o Superpuchar Europy
  • O 21:00 Carlo Ancelotti i spółka rozpoczną walkę o dokonanie historycznego wyczynu
  • Real Madryt spróbuje wygrać sześć trofeów w jednym sezonie jako pierwszy zespół na świecie

Real może zrównać się z Barceloną

Real Madryt nieustannie dąży do bycia najlepszą drużyną na świecie. Królewskim zadania nie ułatwia mające takie same aspiracje Barcelona. Kluby te konkurują ze sobą na hiszpańskim podwórku, ale również na arenie międzynarodowej. Tu pod względem wygranych Pucharów Ligi Mistrzów bezapelacyjnie lepszy jest zespół z Madrytu, który 14 razy wygrał te najbardziej prestiżowe klubowe rozgrywki piłkarskie w Europie (Barcelona ma pięć pucharów). W Katalonii górują nad Realem w innych europejskich rozgrywkach.

Barcelona pięciokrotnie wznosiła w górę Superpuchar Europy, z którego po raz ostatni cieszyła się w 2015 roku. W klubie z siedzibą na Camp Nou mogą pochwalić się, że żaden inny zespół nie wygrał Superpucharu Europy tak wiele razy jak właśnie ekipa z Katalonii. Miano rekordzisty pod tym względem Barcelona dzierży z Milanem. Sytuacja ta może się zmienić już w środowy wieczór, gdy przed szansą na zrównanie się z odwiecznym rywalem i mediolańskim gigantem, stanie Real. Drużyna z Madrytu spróbuje pokonać Eintracht Frankfurt. Królewscy dotychczas czterokrotnie zwyciężyli w Superpucharze Europy, a po raz ostatni w 2017 roku

Pięć wygranych Barcelony i cztery zwycięstwa Realu Madryt, dają łącznie Hiszpanii tyle samo zdobytych Superpucharów Europy, ile mają kluby z Włoch i Anglii (po dziewięć). Dwa najsilniejsze zespoły z La Ligi nie są jednak jedynymi przedstawicielami z Hiszpanii, którzy wygrali Superpuchar Europy. Sztuki tej w 1980 i 2004 roku, dokonała Valencia. Jedno trofeum z 2006 roku na swoim koncie ma zaś Sevilla. Trzykrotnie najlepsze okazało się Atletico (2010, 2012,2018). Hiszpańskie drużyny ewidentnie mają patent na te rozgrywki.

Pojedynek o Superpuchar Europy z wyraźnym faworytem

W sezonie 2021/2022 Real Madryt okazał się lepszy od każdej hiszpańskiej drużyny oraz rozprawił się z: PSG, Chelsea, Manchesterem City, czy Liverpoolem. Królewscy zasłużyli zatem na miano najlepszej drużyny na świecie. Została ona dodatkowo wzmocniona. Do zespołu Carlo Ancelottiego dołączyli Antonio Ruediger i Aurelien Tchouameni. Włoski szkoleniowiec uważa tych zawodników za najlepszych na świecie na swoich pozycjach, więc jakość u mistrza Hiszpanii jest jeszcze większa, niż ostatnio.

Osłabiony brakiem najlepszego zawodnika minionego sezonu Ligi Europy, jest triumfator tych rozgrywek, czyli Eintracht Frankfurt. Niemiecki klub musi radzić sobie bez Filipa Kosticia. Serbski lewy skrzydłowy/wahadłowy finalizuje swój transfer do Juventusu i nie wspomoże drużyny w ponownej próbie ogrania hiszpańskiego giganta. Poprzednia okazała się skuteczna, ponieważ przedstawiciel Bundesligi wyeliminował Barcelonę w ćwierćfinale Ligi Europy, o czym nie zapomina Carlo Ancelotti.

W poprzednim sezonie Eintracht osiągnął coś wyjątkowego, bo nie był wśród faworytów. Rozgrywali wielkie mecze, wygrywając między innymi z Barceloną na Camp Nou przy graniu w stylu z kontrami oraz zachowywaniem ogromnego skupienia w obronie. Stawiali na szybkie przejścia do ataku – przypominał Włoch w rozmowie ze stroną UEFY.

Mecz o Superpuchar Europy w Helsinkach będzie dla Realu Madryt pierwszym oficjalnym meczem w sezonie 2022/2023. Królewscy sprawdzali formę tylko w sparingach, ponieważ La Liga wróci dopiero w najbliższy weekend. Spotkanie inaugurujące nowy sezon Bundesligi ma za sobą zaś Eintracht. We Frankfurcie chcą o nim zapomnieć, ponieważ zostali rozbici przez Bayern 1:6. Carlo Ancelotti jest jednak świadomy jakości triumfatora Ligi Europy i wie, że przed jego drużyną trudne zadanie.

Można obejrzeć mecz z Bayernem, ale też Ligę Europy, gdzie zasłużyli na wygraną i pokonali wielkich rywali. To dynamiczna drużyna, która gra z intensywnością. Dobrze ją znamy. By wygrać, będziemy musieli zagrać dobrze i walczyć. Mamy warunki, by to zrobić, bo dobrze trenowaliśmy i czujemy się bardzo pewnie przed tym spotkaniem. Radość z Ligi Mistrzów pozostaje żywa w nas i kibicach. Chcemy, by to się utrzymało – przyznał szkoleniowiec Realu. Bojowe nastawienie ma też bramkarz Eintrachtu.

Możliwość zdobycia tytułu przeciwko takiemu klubowi w tym momencie sezonu – nie może być nic lepszego. Mamy jednak świadomość, że to będzie niezwykle trudne zadanie. Jednak jak powiedziałem – wierzymy, że jesteśmy w stanie nie tylko podrażnić takie zespoły, ale też z nimi wygrać. I z takim nastawieniem podejdziemy do tego spotkania – ocenił w rozmowie z klubowymi mediami Kevin Trapp. Niemiec wierzy, że jego Eintracht może ograć faworyzowany Real.

Ancelotti zapowiada walkę o wszystko

Carlo Ancelotti i wyczyny jego drużyny z minionego sezonu będą zawsze ciepło wspominane przez kibiców Realu Madryt. Królewscy w kampanii 2022/2023 mogą jednak zostać zapamiętani przez sympatyków futbolu na całym świecie. Stanie się tak, jeżeli zespół ze stolicy Hiszpanii sięgnie po każde możliwe do zdobycia trofeum w tym sezonie. Real może wznosić puchar aż sześć razy. Podobnej sztuki w 2009 roku dokonała Barcelona Pepa Guardioli i 11 lat później Bayern, którym dowodził Hansi Flick. Różnica polega jednak na tym, ze kluby te świętowały zdobycie sześciu trofeów na przestrzeni dwunastu miesięcy, a Real może dokonać tego w jednym sezonie. Carlo Ancelotti nie zamierza odpuścić żadnego z pucharów.

Wygrane z poprzedniego sezonu wzmacniają to, w co wierzymy, ale musimy skupić się na nadchodzących spotkaniach. W tym sezonie gramy o sześć trofeów i chcemy powalczyć o wszystkie – rzekł Włoch w rozmowie ze stroną UEFY.

Będziemy walczyć o wszystkie trofea, bez wątpienia. Jednak wygranie wszystkich sześciu to coś trudniejszego. Będziemy próbować. Nie wiem, czy wygramy, to naprawdę coś trudnego. Kadra jest bardzo dobra i mocno w nią wierzę, we wszystkich zawodników. Moim zdaniem kadra jest lepsza niż w poprzednim roku. Będziemy rywalizować i walczyć – tak wątek walki o sześć trofeów w jednym sezonie uzupełnił trener Realu. O który puchar będzie Królewskim najtrudniej?

Walkę o piłkarską nieśmiertelność Real rozpoczyna dzisiaj o 21:00 w Helsinkach z Eintrachtem. Królewscy to zdecydowany faworyt do rozprawienia się z niemieckim klubem. Uwzględniając seryjne wygrywane Superpuchary Europy przez hiszpańskich przedstawicieli, należy spodziewać się zwycięstwa Realu. Na kolejny potencjalny triumf Królewscy muszą poczekać aż do stycznia 2023 roku. Na 15 stycznia zaplanowano decydujący pojedynek o Superpuchar Hiszpanii (wcześniej trzeba jeszcze wygrać półfinał). Trzecie w kolejności trofeum do zgarnięcia to Klubowe Mistrzostwo Świata. Przeważnie turniej ten odbywał się w grudniu, ale dwie ostatnie edycje rozegrano w lutym. Aktualnie brakuje informacji na temat planowanej daty rozegrania Klubowych Mistrzostw Świata.

Znana jest natomiast data i miejsce finału o Puchar Króla. Dwie najlepsze drużyny tych rozgrywek 6 maja ugości Sevilla. Możliwe, że triumf w tych rozgrywkach będzie najtrudniejszy dla Realu, który na wygranie Pucharu Króla czeka od 17 kwietnia 2014 roku (zwycięstwo z Barceloną). Od tego momentu Królewscy regularnie odpadają na przeważnie wczesnych etapach turnieju. Prawie miesiąc po finale Pucharu Króla, zaplanowana jest ostatnia kolejka La Ligi. Real broni mistrzostwa Hiszpanii. Poprzednio Królewscy obronili tytuł w sezonie 2007/2008, więc misja ta jest arcytrudna. Tym bardziej, że imponujących wzmocnień dokonała Barcelona, a chrapkę na rozdzielenie tych drużyn ma Atletico. Ostatni akcent sezonu 2022/2023 to 10 czerwca i finał Ligi Mistrzów na tureckim stadionie Ataturka w Stambule. Specjalizujący się w tych rozgrywkach Królewscy, mogą wówczas dokonać dotychczas niemożliwego, czyli wygrać szóste trofeum w jednym sezonie.

Czytaj także: Real Madryt – Eintracht Frankfurt: typy, kursy, zapowiedź (10.08.2022)

Komentarze