Lewandowski znów trafił do siatki. Media oceniły snajpera Barcelony

Robert Lewandowski ma za sobą udany występ. W starciu z Sevillą strzelił gola i wykonał wiele pracy, aby Barcelona mogła zwyciężyć. Hiszpańskie media pozytywnie oceniły jego grę.

Robert Lewandowski
Obserwuj nas w
fot. PRESSINPHOTO SPORTS AGENCY / Alamy Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Lewandowski pomógł Barcelonie w zwycięstwie

Robert Lewandowski na początku sezonu był niekwestionowanym liderem ofensywy Barcelony. Znakomicie układała się jego współpraca z Hansim Flickiem, pod wodzą którego błyszczał także za czasów Bayernu Monachium. Z biegiem miesięcy Polakowi było ciężko utrzymać tak wysoką dyspozycję, dlatego zaczął prezentować się trochę gorzej. Spadła na niego spora krytyka ze strony kibiców oraz mediów, lecz niemiecki szkoleniowiec z niego nie zrezygnował.

W niedzielę Lewandowski ponownie zagrał od pierwszej minuty. Była to właściwa decyzja, bowiem już w siódmej minucie otworzył swój dorobek strzelecki. Zdobył gola po instynktownym uderzeniu, dając prowadzenie Barcelonie. Na jej nieszczęście, dała się zaskoczyć i pozwoliła Sevilli odrobić stratę raptem kilkanaście sekund później.

  • Zobacz: Boniek: Pena za to zostałby w Polsce spalony na stosie

Do przerwy na tablicy wyników pozostał remis 1-1. W drugiej odsłonie Blaugrana dołożyła trzy gole – żaden z nich autorstwa Lewandowskiego. Polak opuścił murawę w 71. minucie.

Był to dla niego udany występ. Hiszpańskie media pozytywnie oceniły grę Lewandowskiego, a także jego boiskową pracę, która pomogła Barcelonie w zwycięstwie.

“Nie zmarnował żadnej okazji, skutecznie wykorzystując zgranie piłki głową przez Inigo Martineza po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wykonał dobrą pracę, wiele razy był faulowany i ostatecznie został zmieniony w końcowej fazie meczu” – zaznaczyło “Mundo Deportivo”.

“Polak posiada wszystkie cechy, jakie powinien mieć środkowy napastnik, przede wszystkim instynkt strzelecki, który zaprezentował przy golu z Sevillą, powtarzając trafienie z meczu z Alaves. Nie błyszczał zbytnio, ale zaznaczył swoją obecność” – ocenił “Sport”.

Komentarze