Niezwykle ciekawie zapowiada się 37. kolejka La Liga, w której wszystkie mecze rozegrane zostaną o tej samej porze, czyli o 18:30. Walka o mistrzowski tytuł między Atletico Madryt, Realem Madryt i Barceloną zapowiada się bardzo interesująco. Emocji i zwroty akcji wydają się gwarantowane.
Atletico w najlepszym położeniu
Rozgrywki ligowe w czołowych ligach europejskich dobiegają końca. O ile w Bundeslidze, Premier League, czy Serie A wiadomo, kto został najlepszą ekipą w sezonie, to w Hiszpanii są możliwe różne scenariusze. Podobnie jest jednak w Ligue 1, gdzie Paris Saint-Germain bije się o tytuł z Lille.
Bardzo prawdopodobne jest to, że w La Liga o wyłonieniu zwycięzcy rozgrywek może zdecydować bilans goli, a może nawet mała tabela z wynikami meczów pomiędzy bezpośrednimi rywalami.
Aktualnie na szczycie tabeli ligi hiszpańskiej znajdują się podopieczni Diego Simeone, przed Królewskimi i Katalończykami. Atletico zmierzy się dzisiaj z Osasuną, plasującą się na 11. pozycji. W pierwszym w tym sezonie starciu między obiema ekipami team z Pampeluny przegrał 1:3. W każdym razie stołeczny team nie zamierza lekceważyć swoich rywali, co dawał do zrozumienia przed spotkaniem trener teamu z Wanda Metropolitano.
– Ludzie chcą widzieć w nas to, co najlepsze. Niedzielny mecz będzie trudny. Tym bardziej że zespół odczuwa już zmęczenie. Niemniej koncentrujemy się tylko na najbliższym spotkaniu. Dla naszych rywali sezon też był trudny – przekonywał Simeone. Atletico jest w tym dobrym położeniu, że zagra dzisiaj prawdopodobnie w optymalnym zestawieniu. Wyłączony z gry z powodu kontuzji mięśniowej jest tylko Thomas Lemar.
Real wciąż wierzy w sukces
Składać broni w walce o obronę mistrzostwa nie zamierzają jednak podopieczni Zinedine’a Zidane’a, którzy podejdą do niedzielnej batalii opromienieni wygraną nad Granadą 4:1. 22. bramkę w tym sezonie zdobył Karim Benzema. Francuz jest zatem wiceliderem klasyfikacji strzelców, tracąc siedem goli do lidera Lionla Messiego.
Real Madryt zmierzy się z Athletic Bilbao. W teorii Królewscy są zdecydowanym faworytem starcia z drużyną, która w kwietniu dała się zapamiętać z tego, że przegrała dwa finały Pucharu Króla. To jednak tylko złudzenie. O tym, że teamu z Kraju Basków nie należy lekceważyć wiedzą doskonale zawodnicy Atletico, którzy 25 kwietnia przegrali na San Mames 1:2. Warto odnotować również, że w tym roku Real też był już zmuszony uznać wyższość Athletic Bilbao, przegrywając z tą ekipą w styczniu w Copa del Rey 1:2. Aby nie doszło do niespodzianki, team Zidane’a będzie musiał zagrać na podobnym poziomie, jak to miało miejsce kilka dni temu, gdy rozprawił się z Andaluzyjczykami.
Barca z teoretycznie najmniejszymi szansami na tytuł
Łatwego zadania nie będą mieli dzisiaj także piłkarze Barcy, którzy staną do rywalizacji z Celtą Vigą, plasującą się na ósmej lokacie. Ostatnio najbliższy przeciwnik Blaugrany zaliczył cztery zwycięstwa z rzędu, co może świadczyć o tym, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. Podopieczni Eduardo Coudeta mają odpowiednią jakość, aby osiągnąć spektakularny rezultat na Camp Nou. Zwłaszcza że Barca podejdzie do swojej potyczki po zremisowanym 3:3 boju z Levante.
Niewykluczone, że dzisiejsze starcie Barcelony będzie decydujące dla przyszłości Ronalda Koemana w klubie. Holender po ostatnim meczu ligowym był na dywaniku u prezydenta Barcy Joana Laporty, rozmawiając z nim przez dwie godziny. Barca, jeśli chce liczyć na sukces ligowy w tym sezonie w postaci wywalczenia mistrzostwa, to musi wygrać niedzielne spotkanie, a ponadto liczyć na potknięcia swoich rywali w walce o tytuł.
Sytuacja trzech zespołów walczących o mistrzostwo La Liga
- Atlético (80 punktów): Osasuna (mecz w roli gospodarza – 16.05), Real Valladolid (mecz w roli gościa – 23.05)
- Real Madryt (78 punktów): Athletic Bilbao (mecz w roli gościa (16.05), Villarreal (mecz w roli gospodarza – 23.05)
- FC Barcelona (76 punktów): Celta Vigo (mecz w roli gospodarza – (16.05), Eibar ( mecz w roli gościa – 23.05)
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Komentarze