- Villarreal wygrał na Santiago Bernabeu z Realem Madryt 3-2
- Show w Madrycie skradł Samuel Chukwueze, czyli autor dwóch pięknych goli
- Królewscy po 28. kolejce mogą tracić do FC Barcelony nawet 15 punktów
Niespodziewany triumf Żółtej Łodzi Podwodnej
Euforia związana z pokonaniem FC Barcelony i awansem do finału Pucharu Króla dawała nadzieję, że Real Madryt będzie jeszcze w stanie dogonić Blaugranę w rozgrywkach La Ligi. W sobotę Królewscy mierzyli się na Santiago Bernabeu z Villarrealem, który w ostatnim czasie kontynuował długą serię bez porażki.
Carlo Ancelotti dokonał kilku rotacji w środku pola. Od pierwszej minuty przeciwko Żółtej Łodzi Podwodnej zagrali Dani Ceballos i Marco Asensio. To właśnie ten drugi odegrał główną rolę przy pierwszym trafieniu dla mistrza Hiszpanii. Asensio przeprowadził rajd środkiem boiska, po czym zagrał do Viniciusa Juniora. Ten odegrał piłkę do Hiszpana, który uderzył wzdłuż pola karnego, a piłkę do własnej bramki pechowo skierował Pau Torres.
Villarreal nie dał za wygraną. W 39. minucie fantastycznie w polu karnym zachował się Samuel Chukwueze, który bezczelnie ograł Nacho i skutecznie wykończył indywidualną akcję.
Real Madryt wrócił na prowadzenie kilka minut po przerwie. Tym razem efektowny rajd zakończony skutecznym strzałem przeprowadził Vinicius Junior.
Królewscy nie potrafili przejąć kontroli nad przebiegiem gry. W walce o punkty nieustannie liczył się Villarreal, który dążył do wyrównującego trafienia. Udało się to za sprawą Jose Luisa Moralesa, który przytomnie zachował się w polu karnym. Gości to nie nasyciło. W 80. minucie ponownie dał o sobie znać Chukwueze, który zdobył drugą fantastyczną bramkę. Tym razem skrzydłowy postawił na techniczny i precyzyjny strzał zza pola karnego.
Wyraźnie zszokowany takim przebiegiem zdarzeń Real Madryt miał problem, aby dojść do siebie i ruszyć do odrabiania strat. Gospodarzom zabrakło pary, co pozwolił Villarrealowi dowieźć korzystny wynik do samego końca. Dzięki temu rezultatowi, FC Barcelona ma szanse zwiększyć swoją przewagę punktową nad wiceliderem.
Komentarze