W dwóch ostatnich spotkaniach La Ligi rozegranych w środę Villarreal odniósł pierwsze zwycięstwo, pokonując Elche 4:1, a Marco Asensio poprowadził Real Madryt do triumfu nad Mallorcą (6:1). Hiszpan zanotował hat-trick.
Pierwsze zwycięstwo Villarrealu!
Villarreal kilka miesięcy temu sięgnął po Ligę Europy, a teraz występuje w Lidze Mistrzów. Dla zespołu tego pokroju cztery kolejki bez zwycięstwa, to problem. Fakt, że ostatnim razem wygrali – nie licząc serii rzutów karnych – w maju, to już dyshonor. W środę, jednak, gracze Unaia Emery’ego przerwali fatalną serię.
Już w piątej minucie Yeremi Pino wykorzystał podanie Paco Alcacera, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Co prawda, Johan Mojica z Elche zdołał wyrównać, ale jeszcze przed przerwą Manu Trigueros zdobył kolejnego gola dla Żółtej Łodzi Podwodnej. Po zmianie stron Alcacer popisał się kolejnym świetnym podaniem, tym razem do Arnauta Danjumy. Dla nowego nabytku Villarrealu był to już trzeci gol we wszystkich rozgrywkach. W dosłownie ostatnich sekundach gospodarze wyprowadzili jeszcze kontrę, którą z łatwością wykorzystał Alberto Moreno, ustalając wynik. To zwycięstwo pozwoli graczom z Estadio de la Ceramica nieco wspiąć się po szczeblach tabeli. Obecnie zajmują jedenaste miejsce.
Kolejny koncert Benzemy, hat-trick Asensio
Już w trzeciej minucie Real Madryt zdołał wyjść na prowadzenie. Karim Benzema odebrał piłkę Josepowi Gayi, wpadł w pole karne i zdobył pierwszą bramkę. W kolejnej części pierwszej połowy na Santiago Bernabeu objawił się jednak dość niespodziewany bohater. Jeszcze przed przerwą dwa gole zdobył Marco Asensio, dla którego był to wyjątkowy mecz. W końcu to w zespole Mallorci Hiszpan pokazał się Europie. Dwa trafienia 25-latka przeciął jeszcze ładny gol Kang-Ina Lee. Okazał się on jednak bez większego znaczenia.
Po zmianie stron szybko do siatki trafił Benzema, ale sędzia dopatrzył się faulu Francuza. Kilka chwil później Asensio skompletował hat-tricka. Świetnie piłkę przejął Eder Militao i rozpoczął kontrę. Ostatecznie futbolówka trafiła do Benzemy. Ten spokojnie się obrócił i odnalazł Asensio przed polem karnym. Skrzydłowy poprawił sobie piłkę i huknął nie do obrony. Warto tu nadmienić, że pomimo zdobytego hat-tricka, Asensio z szacunku dla byłej drużyny nie cieszył się z żadnego z goli.
W kolejnych minutach jeszcze jedno trafienie dołożył fenomenalny Benzema. Dla Francuza był to dwusetny gol w La Lidze. Tuż przed końcem spotkania do siatki trafił nawet Isco, wykorzystując precyzyjne podanie od Viniciusa.
Real Madryt Ancelottiego gra rock and rolla. W środowym spotkaniu szanse dostali rezerwowi i część z nich ewidentnie dało Włochowi do myślenia przed weekendem.
Komentarze