FC Barcelona podjęła szokującą decyzję. Nie zarejestruje gwiazdora w La Liga

FC Barcelona podjęła decyzję, aby nie rejestrować drugiego kapitana i kluczowego obrońcy Ronalda Araujo w La Liga aż do stycznia, o czym donosi Javi Miguel z "AS". Ma to związek z finansowym fair play i poważną kontuzją Urugwajczyka.

Joan Laporta
Obserwuj nas w
ZUMA Press, Inc. / Alamy Na zdjęciu: Joan Laporta

Araujo do stycznia będzie wyłączony z gry dla FC Barcelony

Ronald Araujo doznał poważnej kontuzji mięśnia dwugłowego uda na początku tego miesiąca podczas gry dla Urugwaju na Copa America w USA. Po przejściu operacji, szacuje się, że defensywny gwiazdor będzie poza grą przez co najmniej cztery miesiące. Pierwsze przewidywania mówiły, że defensor do rywalizacji wróci najwcześniej w grudniu. Biorąc pod uwagę, że nie będzie mógł grać przez większość pierwszej połowy sezonu, FC Barcelona postanowiła nie rejestrować Araujo w La Liga, aby wykorzystać to miejsce na liście płac do rejestracji innych zawodników, donosi Javi Miguel.

POLECAMY TAKŻE

Obecnie zawodnicy pierwszego zespołu, tacy jak Inigo Martinez i Vitor Roque, nie są zarejestrowani przez Barcelonę, a klub ma także trudności z rejestracją nowych nabytków. Decyzja o nie rejestrowaniu Araujo na pierwszą połowę sezonu może dać Katalończykom trochę przestrzeni, by inni gracze mogli zostać włączeni do drużyny.

Decyzja oznacza, że Hansi Flick nie będzie mógł liczyć na Araujo do stycznia, co zmusi go do pragmatycznego zarządzania resztą środkowych obrońców. Możliwe, że Jules Kounde i Andreas Christensen powrócą do regularnej gry na środku obrony, po tym jak w zeszłym sezonie byli wystawiani odpowiednio jako prawy obrońca i defensywny pomocnik. Inigo Martinez, jeśli zostanie zarejestrowany, może również odegrać rolę w planach trenera, a Pau Cubarsi będzie dostępny po powrocie z Igrzysk Olimpijskich. Pominięcie Araujo może również dać Ericowi Garcii szansę na występy w pierwszym zespole po jego imponującym okresie wypożyczenia w Gironie.

Zobacz również: FC Barcelona uruchomiła dźwignię finansową. To ostatni krok do transferu Nico Williamsa

Komentarze