Barcelona uspokaja. Christensen nie musi się obawiać
Barcelona sprowadziła tego lata Daniego Olmo, którego długo nie mogła zarejestrować do rozgrywek La Liga. Wynikało to z limitów finansowych związanych z Finansowym Fair-Play. Aby umożliwić grę Hiszpanowi, klub zmuszony był między innymi pożegnać Ilkaya Gundogana czy Vitora Roque. Mimo rozstań z kilkoma zawodnikami, Duma Katalonii w dalszym ciągu nie wygenerowała takich pieniędzy, które pozwalałby na rejestrację Olmo. Skorzystano więc z innego rozwiązania, jakim był raport medyczny dotyczący Andreasa Christensena. Sklasyfikowano jego kontuzję jako długotrwałą, a La Liga to zatwierdziła. Barcelona mogła więc wykorzystać część wynagrodzenia Duńczyka na rejestrację Olmo.
Christensen jest obecnie kontuzjowany i nie może pomóc ekipie Hansiego Flicka. Do gry ma być gotowy w przeciągu najbliższych czterech miesięcy. Mimo tego, ostatnie działania Barcelony poważnie go zaniepokoiły. Reakcja była natychmiastowa – władze klubu oznajmiły obrońcy, że ten w dalszym ciągu pozostaje zarejestrowany, a na boisku będzie mógł się pojawić, gdy uda się wygenerować dodatkowe fundusze, które teraz zostały wykorzystane w sytuacji z Olmo. Z tym nie powinno być jednak problemów, bowiem Barcelona pracuje nad porozumieniami ze sponsorami, na mocy których otrzyma bardzo duże pieniądze.
Na ten moment Flick nie może korzystać z usług kontuzjowanych Christensena i Ronalda Araujo. Podstawową parę stoperów tworzą Inigo Martinez i Pau Cubarsi, a niewykluczony jest dodatkowy transfer Jonathana Taha. Powodzenie tej operacji zależy jednak od ewentualnej sprzedaży Erica Garcii do Girony.
Komentarze