Real Madryt sensacyjnie przegrał 0:1 z Mallorką w meczu 20. kolejki La Ligi, czym utrudnił sobie ewentualną obronę mistrzostwa Hiszpanii. Carlo Ancelotti twierdzi, że jego zespół będzie walczył o ligowy tytuł do końca.
- Mallorca na własnym stadionie pokonała Real Madryt
- Królewscy tracą już aż osiem punktów do Barcelony
- Carlo Ancelotti uważa, że to jeszcze nie koniec emocji
“To jeszcze nie koniec. Pozostało wiele meczów”
Real Madryt w ostatni weekend poleciał na Majorkę, aby w 20. kolejce La Ligi zmierzyć się z tamtejszym klubem. Ten wyjazd nie zakończył się najlepiej, gdyż Los Blancos ulegli niżej notowanemu rywali 0:1. Parę godzin później Barcelona pewnie wygrała z Sevillą (3:0), a to oznacza, że Duma Katalonii ma już osiem punktów przewagi nad ekipą ze stolicy Hiszpanii.
Carlo Ancelotti w pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że jego drużyna na pewno się nie podda i będzie walczyć do końca. 63-letni Włoch zdradził także, dlaczego do rzutu karnego podszedł Marco Asensio, a nie Rodrygo oraz wypowiedział się o sytuacji z Viniciusem Juniorem, który jest najczęściej faulowanym zawodnikiem w Europie.
– Ta porażka bardzo boli. Ogólnie rzecz biorąc nie zagraliśmy złego meczu. Gol, który straciliśmy i niewykorzystany karny miały na nas duży wpływ. Przed tym spotkaniem musiałem dokonać kilku korekt w składzie, ponieważ Toni Kroos i Luka Modrić nie byli w pełni sił. Będziemy walczyć o tytuł do końca. To jeszcze nie koniec. Pozostało wiele spotkań – powiedział Carlo Ancelotti.
– Rzut karny? Wybrałem Marco Asensio, a nie Rodrygo, ponieważ mieliśmy z tyłu głowy jego niewykorzystany karny na Mundialu. Sytuacja Viniciusa Juniora? To wszystko nie jest jego winą. Przeciwnicy go prowokują, co można było dzisiaj zauważyć. Teraz musimy skupić się na Klubowych Mistrzostwach Świata – dodał włoski szkoleniowiec.
- Czytaj więcej:
Komentarze