Remisem 2:2 zakończył się hit 14. kolejki Primera Division, w którym Barcelona rywalizowała z Valencią. Gospodarze przeważali, ale przegrywali 0:1. Tuż przed przerwą arbiter podyktował dość kontrowersyjnego karnego, którego zmarnował Leo Messi. Argentyńczyk przy dobitce był jednak skuteczniejszy. Po przerwie zobaczyliśmy dwa gole, ale okazji było dużo więcej.
Zdecydowanie najciekawszym spotkaniem w 14. kolejce miało być starcie na Camp Nou, gdzie Barcelona podejmowała u siebie Valencię. Podopieczni Ronalda Koemana wygrali dwa ostatnie ligowe spotkania i powoli odrabiali stratę do czołówki. Z kolei goście na triumf czekali od ósmego listopada, gdy pokonali Real Madryt. W sobotnie popołudnie zdecydowanym faworytem była Duma Katalonii.
Dobre złego początki
Barcelona rozpoczęła to spotkanie dobrze. Od samego początku utrzymywała się dłużej i częściej przy piłce oraz wymieniała wiele podań na małej przestrzeni. Dzięki temu Valencia została zepchnięta do głębokiej defensywy w okolicę własnego pola karnego. Nietoperze momentami próbowały zbudować atak pozycyjny, ale kończyło się tylko na nieudanych staraniach. Bramkarze mieli spokojne popołudnie, ponieważ oba zespoły przez długi czas nie oddawały strzałów.
W dalszej części meczu Valencia wyglądała coraz lepiej. Goście przeszkadzali Barcelonie i stworzyli kilka groźnych okazji bramkowych. W 28. minucie Sergino Dest stracił futbolówkę, a Carlos Soler zszedł do środka i bardzo dobrze przymierzył w światło bramki. Świetnie interweniował jednak Marc-Andre ter Stegen. Niemiecki goalkeeper chwilę później był już bezradny.
Z rzutu rożnego na pole karne dośrodkował Soler, a tam Antoine Griezmann nie upilnował Mouctara Diakhaby’ego. Niepilnowany Francuz przymierzył precyzyjnie w prawy dolny róg bramki i dał swojej drużynie prowadzenie 1:0.
Kontrowersje przed przerwą
Katalończycy ruszyli do ataku, aby jeszcze przed przerwą doprowadzić do remisu. W 43. minucie Jose Gaya sfaulował w polu karnym Griezmanna, a sędzia wskazał na wapno, choć równie dobrze miał podstawy, aby tego nie robić. Ponadto Alejandro Hernandez pokazał zawodnikowi Valencii czerwoną kartkę, ale po analizie VAR zmienił decyzję i Gaya obejrzał kartonik koloru żółtego. Do rzutu karnego podszedł Leo Messi, który przymierzył w kierunku lewego słupka, ale jego intencje wyczuł Jaume Domenech. Akcja była jednak kontynuowana i futbolówka znów trafiła do Argentyńczyka, a ten przy mocnym strzale głową już się nie pomylił. Do przerwy na tablicy wskazującej wynik widniał rezultat 1:1.
Niewykorzystane okazje lubią się mścić
Ledwie trzy minuty po przerwie goście mogli znów wygrywać, ale w doskonałej sytuacji skiksował Denis Cheryshev. W 52. minucie drugiego gola strzeliła Barcelona. Nikt z graczy Dumy Katalonii, którzy znaleźli się w polu karnym, nie chciał oddać strzału. Sytuację tę wykorzystał Ronald Araujo, który rewelacyjnie uderzył z powietrza i pokonał Domenecha. Trzeciego gola mógł strzelić Martin Braithwaite, ale Duńczykowi zabrakło precyzji.
Nietoperze nie zamierzały odpuszczać i tworzyły sporo okazji strzeleckich. W 69. minucie Gaya zagrał do będącego w polu karnym Maximiliano Gomeza, a Urugwajczyk wyprzedził rywala i skierował piłkę do siatki. To był ostatni gol w tym meczu, ale emocji nie brakowało aż do końcowego gwizdka sędziego.
W następnej kolejce Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Realem Valladolid. Z kolei Valencia podejmie u siebie Sevillę.
Komentarze