Barcelona nie uczy się na błędach
Lamine Yamal nabawił się urazu, który budzi obawy o długofalowe skutki, szczególnie że jest to już druga, bardzo podobna, kontuzja w krótkim czasie.
Decyzja o kontynuacji gry przez Hiszpana po faulu Neyou w 17. minucie wzbudziła wiele pytań. Mimo widocznych ograniczeń w ruchu, zawodnik pozostawał na boisku do 75. minuty, zanim zastąpił go Gavi. W trakcie meczu młody napastnik kilkukrotnie sygnalizował problemy, jednak sztab medyczny Barcelony pozwolił mu grać, ograniczając się do doraźnego chłodzenia kontuzjowanego miejsca.
Zobacz wideo: Lewandowski nigdy nie miał takiego kompleksu
Takie działanie może zastanawiać opinię publiczną, mając na uwadze niedawne problemy zdrowotne Frenkiego De Jonga, który był wykluczony z gry na pięć miesięcy. Choć sztab medyczny zamierza działać ostrożnie w przypadku Yamala, to już pojawiły się pytania o podobieństwa w przypadku kontuzji tych dwóch graczy i działań klubu.
– Nie będziemy podejmować zbędnego ryzyka – informują źródła bliskie klubowi, dodając, że priorytetem jest pełne wyleczenie zawodnika przed planowaną grą w Superpucharze Hiszpanii, który startuje 8 stycznia.
Brak Lamina oznacza, że Barcelona musi zmierzyć się z Atletico Madryt bez swojego błyskotliwego skrzydłowego. Yamal już raz opuścił kilka meczów z powodu urazu w tym sezonie, co negatywnie wpłynęło na wyniki drużyny: remis z Celtą, porażka z Realem Sociedad i tylko jedno zwycięstwo w meczu z Brest. Oprócz samych wyników, brak Hiszpana wpływa znacząco na jakość ofensywnej gry Dumy Katalonii.
Komentarze