W niedzielę na Camp Nou obserwowaliśmy wyrównane spotkanie, w którym wygrała drużyna dojrzalsza. Ostatecznie Real Madryt sięgnął po komplet punktów (2:1). W pierwszej połowe do siatki trafił David Alaba, dla którego był to debiutancki Klasyk, a w końcówce drugą bramkę dla Królewskich zdobył Lucas Vazquez. Nie był to jednak koniec strzelania, bo w ostatnich sekundach wynik ustalił Kun Aguero, zdobywając debiutanckiego gola w bordowo-granatowych barwach. Świetny mecz – a zwłaszcza pierwszą połowę – rozegrał Vinicius,
Stracona okazja Barcelony
Początek pierwszej połowy zdecydowanie należał do Barcelony. Gospodarze mądrze dysponowali piłką i szukali wyłomów w obronie Realu Madryt, a przy utracie piłki zakładali wysoki pressing. Królewscy z rzadka kontrowali, ale po raz pierwszy dali się we znaki Blaugranie w 21. minucie. Wówczas Vinicius przedryblował Oscara Minguezę i upadł w polu karnym. Arbiter nie dopatrzył się jednak faulu w tej sytuacji. Kilka chwil później Brazylijczyk otrzymał podanie od Karima Benzemy i kilkukrotnie zabawił się w szesnastce z Marc-Andre ter Stegenem, ale sędzia po dłuższej chwili odgwizdał spalonego. W odpowiedzi stuprocentową okazję wykreowali gospodarze. Memphis Depay pociągnął z akcją i z łatwością poradził sobie z Ederem Militao. Podał piłkę do Ansu Fatiego, a ten musnął ją w kierunku Sergino Desta. Amerykanin otrzymał podanie na swoją lepszą nogę, mając przed sobą jedynie bramkarza. Mimo tego nie zdołał nawet oddać celnego strzału.
Rosnąca przewaga Królewskich spuentowana golem
Wtem, w 32. minucie Los Blancos zadali cios. Depay stracił piłkę pod wrogim polem karnym. Mingueza przegrał kluczowy pojedynek z Viniciusem, który dostrzegł Rodrygo. Brazylijczyk błyskawicznie odegrał do Davida Alaby. Austriak wpadł w pole karne i mając dużo miejsca zdecydował się na uderzenie, z którym ter Stegen nie miał szans.
W końcówce pierwszej odsłony bliscy wyrównania byli Gerard Pique oraz Ansu Fati, ale gospodarze ni zdołali wyrównać.
Coutinho ożywił grę, ale Barcelonie zabrakło konkretów
W przerwie Ronald Koeman zdecydował się na roszady. Oscara Minguezę zmienił Philippe Coutinho. Dest wrócił na prawą obronę, a Brazylijczyk znacznie ożywił grę gospodarzy. Już w 49. minucie po akcji lewym skrzydłem dobrą okazję miał Fati, ale uderzył w Thibaut Courtois. Pierwszą groźną sytuację po przerwie Królewscy stworzyli w 62. minucie. Luka Modrić sprytnie odnalazł Benzemę we wrogiej szesnastce, ale Francuz w dobrej sytuacji trafił wprost w ter Stegena. Trener gości skupił się na obronie, co starali się wykorzystać rywale. W końcówce zaangażowali się w ofensywę znaczną liczbą graczy, co po kontrze wykorzystał Lucas Vazquez, trafiając na 2:0. Wydawało się, że to koniec strzelania, ale w dosłownie ostatnich sekundach do siatki trafił jeszcze wprowadzony z ławki Kun Aguero. Dla Argentyńczyka to zapewne słodko-gorzki debiut w Klasykach.
Ostatecznie trzeba przyznać, że Barcelona nie zagrała złego spotkania, gospodarze mieli swoje szanse, ale też wynik nie jest niesprawiedliwy. Real Madryt wykorzystał swój świetny moment w pierwszej połowie, a po zmianie stron skupili się na defensywie. Świetne spotkanie rozegrał Vinicius, a Alaba strzelił gola w swoim pierwszym Klasyku. Po stronie trenerów, zaś, Carlo Ancelotti po raz pierwszy wygrał na Camp Nou, a Ronald Koeman będzie musiał ponownie przygotować się na pytania dotyczące jego przyszłości w stolicy Katalonii.
Komentarze