Falstart Barcelony w La Lidze. Debiut Lewego bez fajerwerków [WIDEO]

Robert Lewandowski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Fani Barcelony liczyli na wysokie zwycięstwo nad Rayo Vallecano, ale mecz 1. kolejki zakończył się bezbramkowym remisem. Pełne spotkanie rozegrał Robert Lewandowski, ale nie zdołał pomóc kolegom w odniesieniu zwycięstwa. Ostatnich kilka minut Duma Katalonii rozgrywała w osłabieniu po czerwonej kartce dla Sergio Busquetsa.

  • FC Barcelona bezbramkowo zremisowała w pierwszej kolejce La Ligi
  • Mecz z Rayo Vallecano był oficjalnym debiutem Roberta Lewandowskiego
  • Polak miał kilka okazji, ale nie zdołał wywalczyć drużynie zwycięstwa

Barcelona zaczyna sezon z “debetem” dwóch punktów

Fani FC Barcelona liczyli na rozpoczęcie sezonu od przekonującego zwycięstwa. Jej ulubieńcy byli w pierwszej połowie nieco ospali. Debiutujący w oficjalnym meczu Robert Lewandowski już w 12. minucie skierował piłkę do siatki efektownym lobem. Wideoweryfikacja udowodniła jednak, że Polak był na spalonym.

Gracze Rayo Vallecano często się odcinali. Choć warto docenić aktywność Ousmane’a Dembele i Raphinhi, bohaterem tuż przed przerwą został Marc-Andre ter Stegen. Alvaro Garcia bezlitośnie objechał na skrzydle Ronalda Araujo, po czym oddał mocny strzał, z którym jednak poradził sobie Niemiec.

W 36. minucie dał o sobie znać Pedri. Hiszpan huknął z dystansu i niewiele mu zabrakło, by zmieścić futbolówkę we wnętrzu siatki.

Po zmianie stron Duma Katalonii nieco się ożywiła. Swoje szanse zmarnowali jednak Raphinha, Franck Kessie czy Ansu Fati. Sama końcówka zagwarantowała najwięcej emocji. Najpierw Sergio Busquets obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Kapitan Blaugrany trafił łokciem w twarz Radamela Falcao. Chwilę po tym wydarzeniu Kolumbijczyk trafił do siatki, ale znajdował się na spalonym.

Ostatecznie okazało się, że Blaugrana rozpocznie tak wyczekiwany sezon od falstartu. Już w pierwszej kolejce zgubiła punkty, co może oznaczać, że wyścig o mistrzostwo rozpocznie od debetu. Już w niedzielę Real Madryt może bowiem pokonać beniaminka z Almerii.

Komentarze