FC Barcelona nie dała szans zespołowi Pumas UNAM w meczu o Puchar Gampera (6:0). Świetnie zaprezentował się przed widownią Camp Nou Robert Lewandowski, autor pięknego gola i jeszcze piękniejszych asyst.
- FC Barcelona zaaplikowała rywalom z Pumas Unam aż pięć bramek, nie tracąc żadnej
- Robert Lewandowski otworzył wynik, a później zanotował dwie piękne asysty przy golach Pedriego
- W bordowo-granatowych barwach zanotował też Jules Kounde
Barcelona zdaje się gotowa do sezonu. 6:0 w meczu o Puchar Gampera
W sobotę FC Barcelona rozgrywała tradycyjny mecz o Puchar Gampera. To tradycyjnie ostatnie spotkanie Blaugrany w okresie przygotowawczym, a także możliwość do zaprezentowania kibicom na Camp Nou nowych zawodników. Tym razem największą gwiazdą był, rzecz jasna, Robert Lewandowski. Tysiące fanów wyczekiwało pierwszego trafienia Polaka w bordowo-granatowych barwach.
33-latek nie kazał im długo czekać. Już w trzeciej minucie meczu z Pumas UNAM wykorzystał podanie prostopadłe Pedriego i wpadł w pole karne. Efektownie minął bramkarza, po czym odwrócił się i spokojnie skierował piłkę do siatki podkręconym strzałem. To nie wszystko. Polak po kilkudziesięciu sekundach odpłacił się młodemu Hiszpanowi piękną asystą, a i 19-latek wziął przykład ze starszego kolegi. Ograł golkipera meksykańskiej drużyny i wprowadził futbolówkę. do pustej bramki. Jeszcze przed upływem dziesiątej minuty było już 3:0. Raphinha dośrodkował z prawego skrzydła Ousmane’owi Dembele, a ten mocnym strzałem podwyższył wynik.
Wydawało się, że Blaugrana da rywalom chwilę wytchnienia, ale nie trwała ona długo. W 19. minucie ponownie dał o sobie znać duet Lewy-Pedri. Polak tym razem zdecydował się na asystę piętą, a Hiszpan nie miał problemów z ustrzeleniem dubletu.
Po zmianie stron Xavi zdecydował się na zmianę sześciu graczy, ale Lewandowski pozostał na boisku jeszcze przez kwadrans. Polak nie wpisał się już jednak na listę strzelców, w przeciwieństwie do Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Gabończykowi setkę wykreował drugi rezerwowy, Franck Kessie, i pozostało mu tylko dostawienie nogi. W samej końcówce rezultat ustalił kolejny, mający coś do udowodnienia rezerwowy, Frenkie de Jong.
Xavi ma powody do zadowolenia po zakończeniu okresu przygotowawczego. Zespół wydaje się silny i panuje w nim zdrowa rywalizacja. Ważniejsze jednak będą wyniki w meczach oficjalnych, a pierwszy z nich czeka Dumę Katalonii już w sobotę. Wtedy zmierzy się u siebie z Rayo Vallecano.
Komentarze