- FC Barcelona i Manchester City wielokrotnie negocjowały w trakcie letniego okna transferowego ws. kilku operacji
- Włodarze Dumy Katalonii czuli się rozczarowani postawą mistrza Anglii wobec ich oferty za Bernardo Silvę
- Rozgoryczenie mistrza Hiszpanii ma związek również ze szczegółami porozumienia ws. Joao Cancelo
Barcelona i Manchester City w chłodnych relacjach
W trakcie zamkniętego niedawno letniego okna transferowego przedstawiciele Manchesteru City i FC Barcelony kilkukrotnie zasiadali do negocjacji w sprawie różnych operacji. Duma Katalonii chciała sprowadzić Bernardo Silvę, na co jednak zgody nie wyrazili działacze The Citizens. Przedstawiciele Blaugrany czuli się urażeni lekceważącym stosunkiem Obywateli do ich oferty.
W Deadline Day Barcelona zagwarantowała sobie wypożyczenie Joao Cancelo, który najbliższy sezon spędzi w stolicy Katalonii. W tym przypadku negocjacje również nie należały do najłatwiejszych. Według dziennikarzy Mundo Deportivo włodarze Manchesteru City zgodziły się na odejście Cancelo dopiero w momencie gdy Barca zezwoliła na odejście Erika Garcii do Girony.
Girona należy do grupy City Football Group, która zarządza również Obywatelami. Warunki mistrza Anglii nie spodobały się sztabowi szkoleniowemu Azulgrany, której zależało jednak na sprowadzeniu Joao Cancelo.
Dziennikarz Fernando Polo zaznacza, że kluby nie są w konflikcie, jednak doszło do poważnego ochłodzenia relacji między nimi. Wpływ na to miało również odejście Ilkaya Guendogana do Barcelony. Pep Guardiola liczył, że pomocnik zostanie na Etihad.
Również u nas: FC Barcelona mogła zaskoczyć, rozważała transfer Marokańczyka
Kasiora psuje układy