Gareth Bale zakończył tego lata swoją przygodę z Europą i przeniósł się do Los Angeles FC, gdzie odzyskał radość z gry w piłkę. W wywiadzie podsumował swój dotychczasowy pobyt w Stanach Zjednoczonych i wbił szpilkę Realowi Madryt.
- Tego lata Gareth Bale podpisał roczny kontrakt z Los Angeles FC
- W nowych barwach rozegrał już 12 spotkań i strzelił dwie bramki
- Walijczyk pozytywnie ocenia swoje pierwsze miesiące w Stanach Zjednoczonych
Bale czuje się kochany w nowym klubie
Gareth Bale i Real Madryt to związek, który w ostatnich latach przeżywał skrajne momenty. Jego początki w Hiszpanii były świetne, bowiem wspólnie z Cristiano Ronaldo i Karimem Benzemą stworzył zabójczy tercet, który siał popłoch wśród linii defensywnych wszystkich rywali. Walijczyk pięciokrotnie sięgał z Królewskimi po trofeum Ligi Mistrzów i trzykrotnie wygrywał krajowe mistrzostwo.
Szczególnie nieudany był dla niego ostatni okres. Bale grał rzadko, kibice narzekali na jego dyspozycję, a władze starały się wypchnąć z klubu. Zawodnik rozważał nawet zakończenie kariery, ale wstrzymał się z tą decyzją w obliczu nadchodzących mistrzostw świata w Katarze. W nadziei na regularną grę Walijczyk postanowił tego lata przenieść się do Stanów Zjednoczonych, gdzie podpisał roczny kontrakt z Los Angeles FC. W niedawnym wywiadzie podsumował pierwsze miesiące w nowym klubie. Przyznał, że odzyskał radość z gry w piłkę.
– Super jest tu grać. Miło jest być w miejscu, w którym czuję się chciany. Po prostu czerpię z tego radość. Mój plan jest taki, by przede wszystkim w stu procentach pomóc Los Angeles FC. Z kolei to doprowadzi mnie ostatecznie do tego, że będę w stu procentach gotowy do Mistrzostw Świata
– Nie mogę prosić o nic więcej. Kibice od razu sprawili, że w USA poczułem się jak w domu. To są dobre wibracje, które płyną z MLS i mam nadzieję, że doda mi to pewności siebie również w reprezentacji. Jestem w coraz lepszej formie. Teraz czekają nas ważne mecze w MLS, ale potem będe mógł w pełni skupić się na mundialu i wierzę, że pojadę na mistrzostwa w jak najlepszej formie – mówi Bale.
Zobacz również: Tite też broni Viniciusa. “Drybluj, tańcz i błyszcz!”
Komentarze