Derby Madrytu w cieniu chaosu i skandalu
Derby Madrytu Carlo Ancelotti zapowiadał jako prawdziwy spektakl, a skończyły się kompromitacją. Światowe media sportowe zdecydowanie skupiły się nie na wyniku czy jakości gry, lecz na wydarzeniach, które zniszczyły widowisko. Stwierdzenia takie jak „chaos”, „skandal”, „dramatyzm” czy „tragedia” pojawiły się na pierwszych stronach międzynarodowych gazet sportowych. Mecze pomiędzy Realem a Atletico zawsze wzbudzają ogromne emocje, jednak tym razem to nie piłkarskie emocje znalazły się w centrum uwagi.
Kluczowym momentem spotkania był gol Edera Militao, po którym bramkarz Realu, Thibaut Courtois, zaczął celebrować trafienie w kierunku najzagorzalszych kibiców Atletico. To właśnie ten moment wywołał eskalację emocji na trybunach, a w efekcie rozpoczęło się rzucanie przedmiotów w stronę boiska.
Arbiter tego spotkania, Busquets Ferrer, nie miał innego wyboru, jak przerwać mecz, kiedy sytuacja na trybunach wymknęła się spod kontroli. Kiedy rzucane na boisko przedmioty zaczęły stwarzać zagrożenie, sędzia zdecydował się na chwilową przerwę, co dało czas na uspokojenie sytuacji. Światowe media sportowe nie szczędziły krytyki, podkreślając, że te pozaboiskowe incydenty przyćmiły sportową rywalizację. „Absolutne szaleństwo” i „zrujnowany spektakl” to tylko niektóre z nagłówków opisujących ten smutny wieczór na stadionie w Madrycie.
Chociaż mecz początkowo zapowiadał się znakomicie, to wszyscy obserwatorzy stali się świadkami wstydliwego wydarzenia. Media na całym świecie jednoznacznie określiły derby między innymi mianem „tragedii” i „skandalu”, który na długo pozostanie w pamięci kibiców.
Zobacz również: Ancelotti zachował spokój po derbach Madrytu. Skomentował uraz Courtoisa
Komentarze