Atletico Madryt pokonało Barcelonę 2:0, a bramki zdobyli Thomas Lemar oraz były zawodnik Blaugrany, Luis Suarez. Urugwajczyk zanotował też asystę przy golu kolegi. Mistrzowie wykorzystali swoje dobre fragmenty, a także chwiejną defensywę rywali.
Barcelona chwiejna w obronie, Atletico wystarczyły dobre momenty
Ronald Koeman desygnował do gry bardzo młody skład oraz pokombinował z ustawieniem, robiąc z Gaviego jednego ze skrzydłowych. Barcelona wyglądała lepiej niż w takich spotkaniach, jak z Bayernem, ale to nie wystarczyło na tak doświadczony zespół, jak Atletico.
Gospodarze już w dziewiątej minucie mieli dobrą okazję, ale po ścięciu z prawej strony niecelnie uderzył Thomas Lemar. Kwadrans później aktywny Francuz dopiął już swego. Ładnie dwóch rywali zgubił Joao Felix i napędził akcję. Piłka trafiła do Luisa Suareza, który błyskawicznie oddał ją Lemarowi, a ten z lewej strony pokonał Marca-Andre Ter Stegena. Blaugrana chciała odpowiedzieć za sprawą Philippe Coutinho, ale Brazylijczyk uderzył obok słupka.
Tuż przed upływem pół godziny stuprocentową sytuację miał Suarez. Urugwajczyk, będąc sam na sam z bramkarzem, uderzył jednak obok słupka. Na minuty przed końcem pierwszej połowy napastnik nie okazał już litości byłym kolegom z drużyny. Po szybkiej kontrze, ponownie napędzonej przez Felixa i Lemara, Suarez nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki, nawet pomimo stojącego na linii Gerarda Pique.
Po zmianie stron Rojiblancos skupili się na kontrolowaniu boiskowych wydarzeń. Swojego miejsca szukał Coutinho, ale za każdym razem uderzał zbyt słabo, by pokonać Jana Oblaka. Sporo ożywienia wniósł również Ansu Fati, ale nie przyniosło to gościom bramek. Obecnie Blaugranę od drużyn pokroju Atletico dzieli klasa i trudno ukryć, że spora w tym wina Ronalda Koemana. Holender po raz kolejny nie miał większego pomysłu, jak wygrać mecz z silnym rywalem, a ci wypunktowali Katalończyków, z rzadka włączając wyższy bieg.
Komentarze