Niedzielne zmagania w ramach 1. kolejki La Liga rozpoczął pojedynek Celty Vigo z Atletico Madryt. Do szatni obejrzeliśmy tylko jedno trafienie i zdecydowanie więcej działo się już po przerwie. Gospodarze szczęśliwie doprowadzili do remisu, ale mistrz Hiszpanii nie dał za wygraną i wyjechał z Estadio de Balaidos z kompletem punktów 2:1 (1:0).
Rojiblancos byli stroną dominująca
Atletico Madryt w kampanii 2021/22 broni mistrzostwa Hiszpanii. Trzeba przyznać, że od pierwszych minut rywalizacji w Vigo, ekipa Simeone pokazywała więcej jakości oraz z dużą łatwością dochodziła do obiecujących sytuacji bramkowych.
Futbolówka wpadła do siatki już po 23. minutach. Wówczas Angel Correa zgubił krycie obrońców, otrzymał doskonałe podanie z boku boiska i z kilku metrów uderzył nie do obrony pod samą poprzeczkę.
Od tego momentu w grze gości mogliśmy zauważyć większą pewność siebie. Z każdą kolejną minutą pod polem karnym Celty Vigo kotłowało się coraz bardziej. Zespół z Madrytu pomimo wielu prób oraz lepszej dyspozycji w ofensywie, nie zdobył więcej goli, przez co wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
Więcej działo się po przerwie
Celta wraz z rozpoczęciem drugiej połowy miała sprecyzowany plan na ten mecz. Błękitni oddali inicjatywę rywalom, czekając na odpowiedni moment, aby ruszyć z kontratakiem.
W 55. minucie doszło do dyskusyjnej sytuacji w polu karnym Atletico. W pewnym momencie jeden z piłkarzy po kontakcie z przeciwnikiem padł na murawę. Z początku arbiter nakazał grać dalej, ale po krótkiej chwili do akcji wkroczył VAR. Po wymuszonej przerwie sędzia wskazał na wapno i gospodarze stanęli przed znakomitą szansą na doprowadzenie do remisu.
Rzut karny na gola zamienił nie omylny Iago Aspas. Hiszpan niczym Robert Lewandowski, oszukał bramkarza swoim ruchem tuż przed oddaniem strzału i umieścił futbolówkę w lewym dolnym rogu.
Radość zawodników Celty trwała jednak krótko. Pięć minut później do głosu znów doszedł Angel Correa. Tym razem 26-latek popisał się znakomitym strzałem z dystansu, po którym piłka trafiła do siatki tuż obok lewego słupka.
Ostatecznie więcej bramek w tym widowisku już nie zobaczyliśmy. Na start nowego sezonu Atletico zgarnęło komplet punktów, rywalizując bez kilku kluczowych zawodników. W dodatku Correa pokazał się z bardzo dobrej strony i udowodnił, że w tym sezonie jest w stanie wziąć los drużyny na swoje barki i to bez żadnych kompleksów.
Jedynym gorszym akcentem tych zawodów były momenty z doliczonego czasu rywalizacji. Sędzia miał sporo pracy, gdyż w krótkim odstępie czasu wyrzucił z boiska Hermoso oraz Mallo, przy okazji pokazał jeszcze trzy żółte kartki, ponieważ piłkarze obu drużyn nie utrzymali nerwów na wodzy.
Komentarze