- Po meczu z Mołdawią nie milką dyskusje na temat Michała Probierza
- Wciąż dyskutuje się na temat przemowy szkoleniowca w przerwie meczu
- W obronie selekcjonera stanął Adam Buksa
“Krzyk czasem pomaga”
Michał Probierz w dwóch pierwszych meczach w roli selekcjonera reprezentacji Polski zdobył cztery punkty. Problem jednak w tym, że kluczowy mecz z Mołdawią tylko zremisowaliśmy. Oczywiście słaby wynik wzbudził wiele dyskusji na temat składu desygnowanego przez selekcjonera. Równie dużo mówi się także o ognistej przemowie selekcjonera w przerwie meczu, którą kibice w mediach skrytykowali uważając, że trener powinien skupić się na taktycznych elementach gry zespołu. W obronie Probierza stanął jednak Adam Buksa.
– Nie przeszkadza mi krzyk w szatni. Absolutnie. Jeżeli jest taka potrzeba, to trener powinien podnosić głos i dość dobitnie artykułować swoje wymagania. Nie ma jednego sposobu, żeby wstrząsnąć drużyną, czy dodać jej pewności. Miałem sporo trenerów, każdy miał swój sposób, żeby dotrzeć do zawodnika krzyk czasem pomaga – powiedział napastnik w programie “International Level” na antenie “Meczyków”.
– Stabilizacja jest podstawą do tego, żeby można było mówić o wierze we własne możliwości. Myślę, że tu jest istotny punkt, który poruszył selekcjoner. Można wymyślić najlepszą taktykę na świecie, mieć najlepszy sposób na przeciwnika, ale to nie wystarczy, jeśli zawodnik w siebie nie wierzy lub drużyna ma wątpliwości. Wiara we własne możliwości oraz pewność siebie to główne fundamenty i klucz do tego, żeby myśleć o rozwoju zespołu – dodał.
Zobacz również: Niemieckie media nie pieją z zachwytu nad Kownackim. Polak krytykowany
Komentarze