Paulo Sousa był gościem poniedziałkowej konferencji prasowej w Opalenicy. Selekcjoner reprezentacji Polski spotkał się z dziennikarzami, którym opowiedział między innymi o swoich odczuciach ze zgrupowania.
- Za nami kolejna konferencja w Opalenicy
- Tym razem na pytania dziennikarzy odpowiadał Paulo Sousa
- Selekcjoner Polaków poruszył między innymi wątek zdrowia Arkadiusza Milika
Sousa podsumował dotychczasowy pobyt w Opalenicy
24 maja reprezentacja Polski rozpoczęła przygotowania do Euro 2020. Jak zgrupowanie ocenia Paulo Sousa?
– Póki co wszystko idzie dobrze, zgodnie z planem, który zakładaliśmy. W pierwszym tygodniu pracowaliśmy nad konceptami w dobrej intensywności i z meczem z Rosją, który połączył te wszystkie aspekty. Może nie widzieliśmy w reprezentacji tych rzeczy tak regularnie, ale to część procesu, bo też ciężko jest zmienić przyzwyczajenia zawodników. Nad tym pracowaliśmy, by teraz robili to jak najczęściej -stwierdził na początku konferencji.
– W drugim tygodniu zmniejszyliśmy objętość zajęć i zwiększyliśmy intensywność, dzięki czemu na jutro mamy wszystkich zawodników gotowych. Chcemy pokazać jutro to, jak mamy grać. Będziemy grać w różny sposób w ataku, inaczej ustawionymi liniami -kontynuował.
Organizacja na światowym poziomie
Reprezentanci Polski podczas pobytu w Opalenicy mają zapewnione idealne warunki. Trenują bowiem na doskonale przygotowanej murawie. Zawodnicy po ciężkiej pracy mogą odpocząć korzystając z wielu atrakcji lub uczestniczyć w koncertach, czy zabawach integracyjnych.
– Muszę pochwalić całość organizacji tutaj. W imieniu federacji chcielibyśmy podziękować za organizację tego obozu. Widzimy więcej relacji nie koleżeńskich, a przyjacielskich. Razem możemy więcej, między innymi dlatego sprowadziliśmy rodziny piłkarzy. To było wspaniałe doświadczenie, coś wyjątkowego, coś czego na pewno nie zapomnę. Wierzę, że było to równie ważne dla piłkarzy. Jak to tej pory, uważam, że wszystko idzie bardzo dobrze – rzekł Sousa.
Coraz lepsza sytuacja zdrowotna kadrowiczów
Biało-czerwonych na EURO 2020 nie wesprą kontuzjowani: Krystian Bielik, Krzysztof Piątek, Arkadiusz Reca, czy Jacek Góralski. Wobec tego można było mieć obawy o stan zdrowia niektórych zawodników. Sousa jest jednak optymistą.
– Na początku było za dużo kontuzji. W drugim tygodniu nastąpił duży postęp w kwestii zdrowia Macieja Rybusa. Być może dzisiaj odbędzie pierwszy pełnowymiarowy trening – powiedział portugalski trener.
Usłyszeliśmy także kilka zdań o Arkadiuszu Miliku.
–Dla mnie, Milik jest jednym z najlepszych napastników w Europie. Oni (Milik i Lewandowski) mogą być najlepszym strzeleckim duetem w Europie. Musimy skonsultować z lekarzami, czy jesteśmy w stanie wysłać go na boisko. Czy to będzie 5, 10, 30 minut? Zagra tyle minut, na ile zezwolą lekarze – dodał selekcjoner Polaków.
Misja Islandia rozpoczęta
Sousa został zapytany, czy Islandia ma imitować Słowację lub Szwedów?
– Tak, częściowo tak. Oczekujemy pewnych podobieństw, ale tylko pewnych. To zespół z bardzo dobrą obroną. To drużyna, która działa z przekonaniem, drużyna, która nauczyła się określonego defensywnego podejścia. Są mocni. Mają bardzo dobre przechwyty i kontrataki, co charakteryzuje również Słowację. W przyszłym tygodniu będziemy przygotowywali się do meczu ze Słowacją na podstawie naszych doświadczeń z meczu z Islandią – odparł.
Na koniec pojawił się wątek składu Polaków na mecz z Islandią.
– Zawsze chcemy wybierać najlepszych zawodników, by wygrywać. Dlatego musimy wykorzystać mecz z Islandią do tego, by wiedzieć, jaki to zespół na Słowację. Mamy pewne wątpliwości, ale nie ma znaczenia, ile to pozycji. Wszystko jest zależne od Arka – dla nas to kluczowy piłkarz. Bez niego, bez Piątka już rozważaliśmy inne opcje, w meczu z Islandią, jeśli na to nam pozwolą, to spróbujemy innego systemu z innymi zawodnikami – zakończył Sousa.
Czytaj także: Mecz towarzyski: Polska – Islandia. Zapowiedź, typy, kursy
Komentarze