- Michał Probierz został selekcjonerem reprezentacji Polski
- Defensywny futbol może być miły dla oka. Nawet z Probierzem u steru
- Pracując z elitą polskiego piłkarstwa nie będzie miał wymówek
- “Chcę wykorzystać potencjał zawodników, aby grali do przodu, zdobywali teren, wygrywali pojedynki. Takich piłkarzy będziemy szukać” – mówił na premierowej konferencji
– Nie mam czarodziejskiej różdżki. Dla nas priorytetem jest zdobywanie punktów, a nie piękna gra. Jeśli chodzi o styl, to kupię sobie “Twój Styl” i będę miał styl – wypalił nomen omen w swoim stylu po jednym z meczów Cracovii Michał Probierz, nowy selekcjoner reprezentacji Polski.
Wyżej wspomniany cytat już zawsze będzie się za nim ciągnął. Łatki pragmatyka nie zerwie nigdy. Ale jednocześnie warto podkreślić, że sam nigdy nie miał z tym większego problemu. Z dumą podkreślał bowiem, że dla niego liczy się wyłącznie zwycięstwo.
Więcej doskoku, mniej przesuwania
Niemniej jednak drużyny Probierza i tak jakiś styl miały. Nie bez powodu jego Cracovia nazywana była “Dośrodcovią”. Pragmatyzm Probierza wiązał się też z dobrą organizacją gry w defensywie, o której traktować ma ten artykuł. Czy może się ona kojarzyć z przyjemnym futbolem? Jak najbardziej.
Nie od dziś wiadomo, że w nowoczesnym futbolu liczy się reakcja. Zarówno po stracie, jak i odzyskaniu piłki. W skrócie, ogromne znaczenie mają fazy przejściowe. Gra stricte defensywna może być przyjemna dla oka, jeśli będzie wiązała się z obroną aktywną: po wspomnianej stracie piłki ma być momentalny doskok do rywala. Dopiero w drugiej kolejności wiązać się ona może z przesuwaniem, którego z reguły piłkarze nie lubią.
W ofensywie drużyna nie musi być niewolnikiem posiadania piłki. Musi być za to konkretna, kiedy tylko ma futbolówkę przy nodze. Aktywna defensywa powinna mieć w założeniu akcje zaczepne. Najlepiej ilekroć tylko nadarzy się ku temu okazja. Bez chwili wytchnienia dla rywali. Żeby ci byli cały czas pod prądem, i co za tym idzie, żeby bali się atakować.
Zmiana mentalności
Można grać defensywnie, myśląc ofensywnie. Co to oznacza? Na przykład po otwarciu wyniku powinniśmy dążyć do zdobycia drugiego gola, a jak tylko podwyższymy prowadzenie, powinniśmy starać się o kolejne trafienie. Brzmi irracjonalnie, znając naszą mentalność? W teorii.
W praktyce wystarczy spojrzeć na ostatnie mecze reprezentacji młodzieżowych, by się przekonać, że nasi piłkarze też tak potrafią. A wyżej wspomniany styl to niemalże wypisz, wymaluj tego, co graliśmy przeciwko najsilniejszym rywalom za Paulo Sousy.
No i odwaga. Bez tego ani rusz. Dlaczego młodzi reprezentanci nie boją się zrobić przewagi dryblingiem, zagrać na jeden kontakt czy poszukać partnera ryzykownym podaniem przeszywającym defensywę rywala? Przecież ich starsi rówieśnicy też to potrafią, może nawet lepiej, ale dużo częściej w swoich klubach. Jakby koszulka z orzełkiem na piersi za dużo dla nich ważyła.
Nawet mecze młodzieżówki pod batutą Probierza pokazały, że można grać ciekawszą piłkę. O ile wstęp do eliminacji był dość trudny, o tyle start w meczach o punkty kadra U21 miała solidny. Trzy szybkie gole z Kosowem, gorsza druga połowa i niezły mecz z Estonią. Niezły, bo również na zero z tyłu i choć zakończony skromnym 1:0, po późnym otwarciu wyniku, najlepszym piłkarzem rywali był ich golkiper. Gdyby nie on, zwycięstwo byłoby dużo bardziej okazałe, tym bardziej że mecz naprawdę przyjemnie się oglądało.
Powinno być łatwiej
Michał Probierz miał wielokrotnie opowiadać, że największą różnicą pomiędzy piłkarzami grającymi w Polsce a zagranicą jest technika. W najprostszych jej elementach na czele z podstawowym przyjęciem piłki można dostrzec ogromne dysproporcje. Stąd bardzo często miał wynikać prosty futbol grany przez ekipy nowego selekcjonera.
Teraz szkoleniowiec urodzony w Bytomiu będzie miał do dyspozycji prawdziwą elitę polskiego piłkarstwa. Być może dzięki temu będzie mu łatwiej nauczyć drużynę czegoś bardziej skomplikowanego, niż kilka schematów rozegrania, zakończonych wrzutką w pole karne. Teraz Probierz będzie mógł udowodnić, że naprawdę zna się na taktyce. Bo kto ma ją zrozumieć lepiej, jeśli nie reprezentanci kraju?
– Jak patrzę na kadrę U-21 to widziałem w nich chęć przyjazdu na kadrę, chcieli się rozwijać, grać ofensywną piłkę. Sprawdziliśmy 42 zawodników, w kwalifikacjach wygraliśmy dwa mecze. Graliśmy jeden na jednego i otwarcie. Mam negatywną otoczkę po Cracovii. Przyjmuję to, ale chcę wykorzystać potencjał zawodników, aby wprowadzili to wszystko na boisko. Aby grali do przodu, zdobywali teren, wygrywali pojedynki. Takich piłkarzy będziemy szukać – powiedział na premierowej konferencji nowy selekcjoner reprezentacji.
Mamy szczerą nadzieję, że nie są to słowa rzucone na wiatr…
Komentarze