Marcin Bułka w wyjściowym składzie we wtorek
Reprezentacja Polski we wtorek (15 października, godz. 20;45) zmierzy się z Chorwacją w meczu czwartej kolejki Ligi Narodów. W sobotę Biało-Czerwoni przegrali z Portugalią (1:3) na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dla drużyny Michała Probierza była to druga porażka w obecnej edycji rozgrywek. Polacy obecnie zajmują trzecią lokatę w grupie 1 Dywizji A, wyprzedzając tylko Szkocję.
Na poniedziałkowej konferencji przed meczem z Chorwatami selekcjoner spotkał się z dziennikarzami. – Mieliśmy pewne problemy zdrowotne po meczu z Portugalią. Sebastian Walukiewicz jest chory i musiał zażyć antybiotyk. Jakub Piotrowski zmagał się z problemami mięśniowymi w okolicach przywodzicieli, więc postanowiliśmy nie ryzykować jego udziału z Chorwacją – stwierdził Probierz.
– Maximilian Oyedele musi zrozumieć, że życie piłkarza, życie w sporcie, to niełatwa droga. Zawsze będzie obecna krytyka. Raz cię wyniosą na szczyt, a za chwilę mogą zapomnieć o twoich osiągnięciach. To moje ulubione powiedzenie. Zapominamy jednak, że jesteśmy w trakcie zmiany pokoleniowej drużyny. Ciągle dążymy do jej rozwoju. Potrzebujemy trochę cierpliwości wobec tych piłkarzy – podkreślił.
– Musimy skutecznie wyeliminować sposób, w jaki Chorwaci wprowadzają piłkę, bo robią to naprawdę dobrze, zwłaszcza przez linię obrony. Kluczowe będzie, abyśmy jako zespół byli jeszcze bardziej skonsolidowani w fazie defensywnej. Bramki takie jak ta pierwsza w meczu z Portugalią nie powinny mieć miejsca na poziomie reprezentacyjnym. Musimy również lepiej wykorzystywać dogrania do pola karnego – dodał.
Selekcjoner potwierdził, że między słupkami z Chorwacją wystąpi Marcin Bułka. – Pojawia się wiele pytań, dlaczego nie gramy czwórką w obronie. Staramy się jednak dopasować naszą grę do umiejętności zawodników, wykorzystując ich doświadczenie i role, które pełnią w swoich klubach – zaznaczył.
Jak zakończy się mecz na Stadionie Narodowym?
- Zwycięstwem reprezentacji Polski
- Remisem
- Zwycięstwem reprezentacji Chorwacji
- Sprawdź także: Szpakowski brutalnie ocenia reprezentację Polski
Komentarze