- Roczniki 2006 i 2007 uchodzą w Polsce za bardzo dobre, jeśli chodzi o talent piłkarski. Reprezentanci Polski urodzeni w tych latach dotarli w ubiegłym roku do półfinału Euro U-17 i zagrali na Mistrzostwach Świata U-17.
- 17- i 18-latkowie powoli przebijają się do podstawowych składów swoich ekip. Michał Gurgul jest ostatnio pewnym punktem Lecha Poznań, a Szymon Łyczko już od dłuższego czasu występuje w podstawowej XI Stali Rzeszów.
- Karol Borys był ostatnio bohaterem sporego transferu jak na warunki Ekstraklasy. 18-latek ze Śląska Wrocław przeniósł się do belgijskiego Westerlo. Kosztował ponad milion euro.
Karol Borys
Rocznik: 2006
Klub: KVC Westerlo (Belgia)
Nie miał jeszcze 16 lat, gdy dostąpił zaszczytu debiutu w Ekstraklasie – jako pierwszy zawodnik z rocznika 2006. W wieku 5 lat zaczynał ćwiczyć w Czarnych ze swojego rodzinnego Otmuchowa (województwo opolskie). – Miał niesamowitą technikę, lecz naturalnie odstawał od reszty warunkami fizycznymi. Nie spotkałem zdolniejszego zawodnika. Można dużo pracować, ale jak się nie ma talentu, to samą pracą nie da się dojść do takiego poziomu – opowiadał w rozmowie z Weszło Junior Kazimierz Michałowicz, pierwszy trener Karola.
Już w wieku 7 lat przeniósł się do akademii Śląska Wrocław i po niemal 9 latach treningów doszedł do etapu pierwszej drużyny. Wspomniany debiut w Ekstraklasie (jest piątym najmłodszym zawodnikiem, który zagrał w polskiej elicie) był oczywiście wielkim wydarzeniem, ale największą reklamę zrobił sobie, występując w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Świetnie zaprezentował się podczas Euro U-17, które na przełomie maja i czerwca ubiegłego roku odbywało się na Węgrzech. Karol strzelił tam 3 bramki, a Polska dotarła aż do półfinału i wywalczyła – po raz pierwszy od niemal ćwierć wieku – awans do Mistrzostwa Świata U-17. Co prawda już podczas światowego czempionatu aż tak dobrze nie było, ale akurat Borys był jednym z nielicznych, którzy w Indonezji spisali się nieźle.
Filigranowy ofensywny pomocnik (167 cm wzrostu) do tej pory uzbierał w Ekstraklasie uzbierał 10 występów i póki co więcej ich nie będzie, bo na początku lutego przeniósł się do belgijskiego KVC Westerlo. Poważne zainteresowanie jego umiejętnościami wykazywały też m.in. Fiorentina czy PSV Eindhoven. – PSV byłoby idealnym miejscem dla Karola, ponieważ mają też drugą drużynę, czyli Jong PSV. Co do Westerlo, to nie jestem przekonany, czy to dla niego najlepsze miejsce, ponieważ belgijska liga jest nieco bardziej fizyczna niż holenderska, a w tej chwili siła nie jest największym atutem Karola. Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że Westerlo ma w ostatnich latach niezłą siatkę skautingową. To na pewno lepsze miejsce niż np. włoska Primavera – mówi Jacek Kulig.
Jan Faberski
Rocznik: 2006
Klub: Ajax Amsterdam (Holandia)
W piłkę zaczynał grać w stolicy, akademii piłkarskiej FFA Warszawa, która – jak pisał Arek Dobruchowski na Weszło – powstała z inicjatywy jego ojca Grzegorza. Stamtąd poszedł do Legii, ale spędził tam pół roku, by wrócić do FFA, a potem przenieść się do Jagiellonii Białystok, gdzie trafił pod opiekę trenera Przemysława Papiernika. Tam grał w Centralnej Lidze Juniorów, dotarł nawet do etapu pierwszej drużyny, ale nie zdołał zadebiutować w Ekstraklasie.
Do Ajaksu przeniósł się latem 2022 roku. Co ciekawe, po raz pierwszy do notesów skautów holenderskiego klubu trafił, gdy miał 10 lat i grał w turnieju Legia Cup. Od tamtej pory Holendrzy regularnie zapraszali go do swojej akademii, wyjeżdżał z nimi także na turnieje międzynarodowe. W międzyczasie interesowały się nim również inne mocne zagraniczne kluby: FC Basel, Club Brugge czy Bayern. On jednak wybrał klub z Amsterdamu.
– Jest trochę jak Angel Di Maria. Niby skrzydłowy, ale potrafi również rozegrać piłkę – opisuje jego styl gry Jacek Kulig.
Poprosiliśmy także Tomasza Weinerta, kibica Ajaksu i współtwórcę kanału weTalk Ajax, o przedstawienie sytuacji Faberskiego w klubie. – W Holandii piłkarze w tym wieku sporadycznie budzą większe emocje jeżeli nie mają za sobą gry w rezerwach Ajaksu. Toteż trudno mówić o tym, że jest jakiś większy hałas wokół Faberskiego. Z drugiej jednak strony warto zwrócić na kilka pozytywów, takich ewidentnych. Polak gra a prawym skrzydle i jest jednym z bardziej technicznych zawodników na tej pozycji w klubie. Ajax od dłuższego czasu ma problem z wychowywaniem tego typu skrzydłowych. Faberski jest też piłkarzem dosyć regularnie wykonującym rzuty wolne kiedy tylko jego lewa noga może być należycie wykorzystana. I to jest coś, co należy uznać dowód silnej pozycji w klubie. Wypożyczenia, awanse do Jong, o pierwszej ekipie nie mówiąc, to jeden wielki znak zapytania. Ajax nadal czeka na nowego dyrektora generalnego, drużynę czeka kolejna wielka przebudowa. Ale zakładam, że Faberski po prostu zostanie w klubie – wyjaśnia.
Na to, że nadchodząca przebudowa w klubie może mieć duży wpływ na przyszłość Faberskiego, zwraca uwagę także uwagę Maikel de Lange, dziennikarz soccernews.nl. – Faberski pokazał, że potrafi grać na dwóch pozycjach: jako “10”, a potem także jako prawoskrzydłowy, który schodzi do środka. Jeśli mówimy o pozycji nr 10, to w pierwszym składzie ma 20-letniego Hlynssona, który też jest przyszłością klubu. Natomiast po prawej stronie gra Steven Berghuis, który nie jest klasycznym prawoskrzydłowym, ale bardziej przypomina Faberskiego. Kontrakt Berghuisa w Ajaksie wygasa w 2025 roku, co oznacza, że jeśli dojdzie do przedłużenia umowy, to prawdopodobnie zostanie sprzedany latem tego roku. Wtedy otwiera się droga dla Carlosa Forbsa, a Faberski może być jego zmiennikiem – uważa de Lange i przy okazji zaznacza, że bardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym Polak najpierw trafia do Jong Ajaksu i dopiero stamtąd aspiruje do pierwszej drużyny Die Joden.
Póki co Janek gra w drużynie Ajaksu do lat 18, gdzie pokazuje się z bardzo dobrej strony. Ostatnio wraz ze swoim klubem wygrał Międzynarodowy Turniej im. Mohammeda VI rozgrywany w Maroku. Poza udanymi występami chłopak też dobrze czuje się w Amsterdamie. – Faberski bardzo dobrze zaaklimatyzował się w Amsterdamie, udziela już nawet wywiadów po niderlandzku i wiele wskazuje na to, że faktycznie ma przyszłość w Ajaksie – podkreśla Weinert. – Bardzo mi przypomina Frenkiego de Jonga. Nie stylem gry, bo to zupełnie inny piłkarz, ale uśmiechem. Zarówno na boisku jak i przy okazji wywiadów. Mnóstwo jest w nim radości. I radość daje oglądającym jego grę – dodaje.
Na zeszłorocznych Euro U-17 oraz Mistrzostwach Świata U-17 Faberskiego w kadrze Polski nie było. W lutym ubiegłego roku zawodnik wraz z Ajaksem uznali, że lepiej będzie, jeśli weźmie on udział tylko w części zgrupowania młodzieżówki przed turniejem w Hiszpanii, a resztę czasu spędzi na zajęciach w klubie. Selekcjoner Marcin Włodarski i jego sztab stwierdzili, że nie ma to sensu i zrezygnowali z powołania. Od tamtej pory w kadrze się nie pojawił. – Temat brak gry dla kadry raczej nie istnieje. To powszechna praktyka, że piłkarze młodszych roczników z zagranicy nie mają zbyt wiele do roboty w młodzieżowej kadrze i zostają w De Toekomst [akademii Ajaksu – red.]. To w ogóle nie jest temat dyskusji jakiejkolwiek – mówi Tomasz Weinert.
Michał Gurgul
Rocznik: 2006
Klub: Lech Poznań
Michał Gurgul to, obok Jakuba Krzyżanowskiego z Wisły Kraków, najlepszy lewonożny obrońca w kategorii U-18 w Polsce. – Jest bardzo dojrzałym piłkarzem, dobrze potrafi się ustawić. Krzyżanowski jest lepszy w ofensywie, ale w defensywie to Gurgul ma w tej chwili wyższe umiejętności. Lech zarobi na nim duże pieniądze w przyszłości – wieszczy Jacek Kulig.
Zaczynał w Akademii Piotra Reissa w Jarocinie, a w wieku 11 lat przeniósł się do Lecha Poznań. Tam w 2021 roku sięgnął po wicemistrzostwo Polski trampkarzy. Bartosz Bochiński, opiekun juniorów starszych w akademii Kolejorza, tak charakteryzował Michała Gurgula w rozmowie z Igol.pl: – Ma bardzo dobry wyskok. Gra w powietrzu w fazie bronienia należy do jego zalet. Dobre prowadzenie piłki, podanie progresywne i przerzut lewą nogą. To są takie cechy, które na pewno pokazywał już na szczeblu juniorskim. Patrząc na jego grę, można zwrócić uwagę, że cały czas się rozgląda, cały czas analizuje przestrzeń. Mocno skoncentrowany buduje cechę przewidywania, gdzie może znaleźć się przeciwnik i piłka.
Michał to także ważna postać w reprezentacji Marcina Włodarskiego, która znalazła się w czwórce najlepszych europejskich drużyn w swojej kategorii wiekowej, a potem zagrała na mundialu U-17 w Indonezji. W Azji zawiódł. Na przykład w starciu z Senegalem wykonał złe podanie w poprzek boiska, co skończyła się stratą piłki, a po chwili golem dla Lwów Terangi.
Gurgul po raz pierwszy na boiskach Ekstraklasy pojawił się w marcu 2023 roku, gdy Lech mierzył się z Piastem. Dwa dni po debiucie podpisał nową 3-letnią umowę z Lechem. Z kolei we wrześniu strzelił pierwszego gola w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. Od rozpoczęcia rozgrywek po przerwie zimowej wystąpił w każdym spotkaniu Kolejorza.
Hubert Jasiak
Rocznik: 2007
Klub: Górnik Zabrze
Wielki bohater drużyny do lat 17 Górnika Zabrze, która w 2023 roku została mistrzem Polski. Jasiak w finałowym dwumeczu z Legią Warszawa strzelił dla zabrzan 4 z 6 bramek.
Pochodzi z Tarnowa i piłkarskiego abecadła uczył się w tamtejszej Tarnovii. Potem przeniósł się do Cracovii, która oddała go bez żalu do Górnika Zabrze. Wielu kibiców Pasów żałowało utraty tego świetnie zapowiadającego się młodego piłkarza.
W sierpniu wraz z reprezentacją Polski U-17 wygrał Puchar Syrenki. Hubert w trzech meczach na tym turnieju zdobył 1 gola przeciwko Walii. Zagrał też jak dotąd we wszystkich spotkaniach eliminacji do Euro U-17, które na przełomie maja i czerwca zostanie rozegrane na Cyprze. Polacy z kompletem punktów przebrnęli przez pierwszą fazę kwalifikacji, w której mierzyli się z Łotwą, Mołdawią i Szwecją. Niemała w tym zasługa Jasiaka – jego gol w 86. minucie meczu z reprezentacją Trzech Koron przesądził o zwycięstwie Biało-Czerwonych. Teraz na drodze Polaków stanęły Białoruś, Bośnia i Hercegowina oraz Czechy.
Głównymi atutami Huberta są technika, kontrola piłki oraz technika uderzenia. – Ma duże umiejętności techniczne, a do tego jest niesamowitym pracusiem na boisku. Poza tym jest bardzo charyzmatyczny – charakteryzuje go Jacek Kulig. – Jest niski wzrostem, ale ma wielkie serce do gry, podobnie jak jego klubowy kolega Krzysztof Kolanko – dodaje.
Hubert ma kapitalne piłkarskie geny. Jest bowiem kuzynem 58-krotnego reprezentanta Polski Mateusza Klicha. Z kolegi jego tata Grzegorz grał m.in. w Unii Tarnów i Hutniku Kraków, a wujek Wojciech (ojciec Mateusza) reprezentował barwy Stali Mielec.
Szymon Łyczko
Rocznik: 2006
Klub: Stal Rzeszów
– Ma niesamowitą lekkość dryblingu i odwagę, żeby wchodzić w pojedynki 1:1. Chciałbym go częściej zobaczyć na lewej stronie. Myślę, że też dałby sobie radę. Na takich zawodników trzeba chuchać i dmuchać, bo w Polsce mamy spory problem na flankach, a takich dryblerów jest jak na lekarstwo – uważa Jacek Kulig. Jego efektowny styl gry dobrze obrazuje gol, który zdobył po solowej akcji w meczu ze Słowacją (październik 2023). Zresztą to spotkanie zostało rozegrane w Rzeszowie. – Przez kilka dni w mieście mówiło się o tym golu – mówi rzeszowski dziennikarz Grzegorz Zimny.
Bardzo niewielu jest nad Wisłą 18-latków, którzy przez cały sezon regularnie grają w dwóch najwyższych ligach w Polsce. Szymon Łyczko w tym sezonie nie wystąpił tylko w 4 meczach Stali Rzeszów, z czego 3 opuścił, ponieważ brał udział w Mistrzostwach Świata do lat 17. W dodatku chłopak strzelił 4 gole i zanotował 1 asystę.
Szymon Łyczko to chłopak z Podkarpacia. Zaczynał w 2012 roku w Grunwaldzie Budziwój, klubie z Rzeszowa. Potem trafił do pierwszoligowej Stali – przeszedł przez wszystkie zespoły juniorskie i młodzieżowe, a także rezerwy. – Ma bardzo dobrą technikę. Na jego korzyść działa też fakt, że jego klub mocno i odważnie stawia na młodych zawodników. W meczach Stali Rzeszów często można zobaczyć kilku młodzieżowców – podkreśla Grzegorz Zimny.
Chłopak z Rzeszowa ostatnio zebrał sporo lokalnych laurów. – Na gali Podkarpacka Nike wybrano go Piłkarskim Odkryciem Roku w województwie podkarpackim, a w plebiscycie rzeszowskiej gazety “Nowiny” został uznany za Podkarpacki Talent Roku w sporcie, nie tylko piłce nożnej – dodaje Zimny.
Warto wspomnieć
Dominik Szala (2006, Górnik Zabrze), Igor Brzyski (2007, Lech Poznań), Daniel Mikołajewski (2006, Parma Calcio), Mateusz Skoczylas (2006, AC Milan), Jakub Krzyżanowski (2006, Wisła Kraków), Filip Rózga (2006, Cracovia), Krzysztof Kolanko (2006, Górnik Zabrze), Adrian Przyborek (2007, Pogoń Szczecin), Cyprian Popielec (2007, Zagłębie Lubin), Patryk Mazur (2007, Juventus), Sammy Dudek (2008, Lech Poznań), Mateusz Dziewiatowski (2007, Zagłębie Lubin), Bartosz Szywała (2008, Śląsk Wrocław), Oskar Pietruszewski (2008, Jagiellonia), Filip Rejczyk (2006, Legia).
Bardzo ciekawy artykuł. Za cztery lata tu wrócę 😀
Ta nic tylko wrócić tu za cztery lata i zobaczyć jak paru z nich będzie siedzieć na ławie w reprezentacji i to będzie wielki sukces. Nie oszukujmy się dużo klubów powie “za młody niech się ogra w 4 lidze” i tyle za 4 lata będą mieć 20-22 lat idealny wiek gracza drugiego poziomu rozgrywkowego w naszym kraju albo do grzania ławy.