Pierwszy warunek spełniony, wielkie plusy dla Piotrowskiego, Zalewskiego i Zielińskiego [OCENY]

Reprezentacja Polski otrzymała od losu kolejną szansę na to, aby awansować na mistrzostwa Europy. Aby zagrać na turnieju Biało-czerwoni muszą przebrnąć przez baraże. Nowy reprezentacyjny rok ekipa Michała Probierza zaczęła od zwycięstwa z Estonią (5:1). Poniżej przedstawiamy noty dla polskich zawodników za rywalizację z Sinisargid. Oceny w skali szkolnej od 1-6, gdzie 1 to poniżej krytyki, a 6 to występ genialny.

Nicola Zalewski
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Nicola Zalewski
  • Reprezentacja Polski w czwartkowy wieczór mierzyła się z Estonią
  • Biało-czerwoni ze 123. ekipą w rankingu FIFA grali po raz dziesiąty w historii
  • Goal.pl wystawił oceny polskim piłkarzom za starcie przeciwko drużynie Thomasa Haberli

Polska – Estonia, noty za mecz

Wojciech SZCZĘSNY (3) – Golkiper Juventusu nie miał dużo pracy w rywalizacji na PGE Narodowym. Tak naprawdę zawodnik tylko raz był zmuszony do wysiłku i musiał wyciągać po tej jednej akcji piłkę z siatki. Szczęsny był z tego powodu bardzo niezadowolony. Nawet po spotkaniu, gdy drużyna cieszyła się i zbijała ze sobą piątki, to bramkarz kadry udał się natychmiast w kierunku szatni ze wściekłością na twarzy, nie mogąc pogodzić się ze stratą gola.

Jan BEDNAREK (2,5) – Biało-czerwoni przewyższali Estończyków pod każdym względem. Mimo wszystko 123. ekipa w rankingu FIFA zdołała zdobyć bramkę i niestety dla polskich kibiców nie popisał się przy tej akcji piłkarz Southampton. Bednarek spóźnił się przy asekuracji. Przeciwnik zaskoczył polskiego defensora i ostatecznie Biało-czerwoni nie zdołali zakończyć meczu z czystym kontem. Inną sprawą jest to, że wcześniej zawodnik był skoncentrowany i nie przytrafiła mu się żadna wpadka. Wystarczył jeden moment i jego ocena musiała zostać siłą rzeczy obniżona.

Paweł DAWIDOWICZ (4) – Doświadczony obrońca, przybywając na zgrupowanie zaniepokoił, bo nabawił się przed jego startem urazu. Ostatecznie udało się kontuzję wyleczyć. Dawidowicz ogólnie dużo pracy nie miał, bo rywale mieli kłopot z tym, aby przedostać się pod pole karne Biało-czerwonych. Przede wszystkim zawodnik wyróżniał się w pojedynkach powietrznych, będąc w nich nie do pokonania dla rywali.

Jakub KIWIOR (4) – Piłkarz Arsenalu zaliczył kolejną solidną partię. Jasne, że reprezentacja Estonii w ofensywie nie wyróżniła się niczym specjalnym, więc potencjał gracza urodzonego w Tychach nie został w pełni sprawdzony. Niemniej czasem Kiwior był zmuszony do wysiłku i spisał się bez zarzutu, będąc przy tym bardzo pewnym siebie. Dobry prognostyk przed rywalizacją z Walią. Raz nawet oddał strzał, ale była to próba niecelna.

Zieliński i Zalewski mocnymi punktami kadry

Przemysław FRANKOWSKI (4) – 27-latek wyprowadził reprezentację Polski na prowadzenie w czwartkowym spotkaniu. Wykazał się przy tym dużym spokojem. Mimo że wcześniej nie szalał na skrzydle tak, jak jego vis-a-vis w osobie Nikoli Zalewskiego. Frankowski zaliczył w każdym razie udaną partię. Spędził na boisku 45 minut, bo dopadły go jakieś dolegliwości. Sztab szkoleniowy kadry uznał, że nie ma sensu ryzykować i to skutkowało zmianą.

Jakub PIOTROWSKI (5) – Bardzo udany występ zaliczył pomocnik Łudgorca Razgrad. Rozegrał w niej jak na razie 160 minut i może się pochwalić dwoma trafieniami i asystą. Zawodnik zdecydowanie cieszył się grą. Potwierdza to wchodzenie w pojedynki z rywalami na małej grze i wychodził z nich zwycięsko. Kluczowe podanie przy bramce Przemysława Frankowskiego było jedną z ozdób rywalizacji. Gra bez paniki Piotrowskiego sprawiła, że środek pola Biało-czerwonych wyglądał bardzo solidnie.

Bartosz SLISZ (2,5) Najmniej widoczny gracz polskiej ekipy w czwartkowym starciu. Tak naprawdę nie wyróżnił się niczym ani na plus, ani na minus. Wiadomo, że potencjał Slisza jest duży, ale mocne strony zawodnika nie zostały zaprezentowane na tle Estończyków.

W finale baraży Polska pokona Walię?

Tak 54%
Nie 39%
Nie wiem 7%
222+ Głosy
Oddaj swój głos:
  • Tak
  • Nie
  • Nie wiem

Nicola ZALEWSKI (5) – Bardzo udany występ zaliczył piłkarz AS Romy w czwartkowy wieczór. Nie bał się gry jeden na jeden. Zalewski okrasił występ dwoma asystami, a także miał swój udział przy akcji, po której czerwoną kartkę z powodu dwóch żółtych zobaczył Maxim Paskotsi. Tym samym zawodnik potwierdził, że może mało grać w klubie, ale na kadrę zawsze przybywa z pasją, chcąc pomóc drużynie.

Piotr ZIELIŃSKI (5) – Pomocnik SSC Napoli grał od pierwszego gwizdka sędziego na takim luzie, czego w kadrze dawno nie można było dostrzec. Spokojne przejęcia, piętki, świetny obraz gry. Wiadomo, że w dużym stopniu wpływ na to miał poziom rywala. Chciałoby się jednak, aby Zieliński zawsze grał w ten sposób. Zaliczył w meczu także gola i to po strzale głową.

Napastnicy nie zapewnili piłkarskich wrażeń

Robert LEWANDOWSKI (3) – Zwykle napastnik FC Barcelony, mając obok siebie Karola Świderskiego, korzystał z tego na maxa. Tym razem współpraca nie wyglądała jednak dobrze i tak naprawdę trudno cenić, co miało na to wpływ. Lewandowski podjął kilka prób, aby pokonać bramkarza rywali, ale bez efektu.

Karol ŚWIDERSKI (3) – Napastnik Chievo Werona przybył na kadrę, nie będąc jeszcze mocnym punktem ekipy z Serie A i było to widać na PGE Narodowym. Świderski był oczywiście rozbiegany i miał apetyt na gola, znajdując się w kilku sytuacjach strzeleckich, ale zabrakło kropki nad “i”.

Robert Lewandowski (fot. PressFocus)

Rezerwowi bez iskry

Tymoteusz PUCHACZ (3) – Były zawodnik Lecha Poznań chciał się pokazać. Był aktywny na boisku i nie może dziwić, że FC Kaiserslautern chce zatrzymać Puchacza na stałe w swoich szeregach. Miał 45 kontaktów z piłką. Zaliczył co prawda kilka strat, ale z odważnej gry można go zapamiętać. Denerwować mogły natomiast próby przerzutów, po których tylko jedna okazała się tak naprawdę celna.

Matty CASH – Dla wielu niespodzianką było, że gracza Aston Villi zabrakło w wyjściowym składzie. Cash pojawił się na boisku w drugiej połowie, ale nie zagrał długo, bo doznał kontuzję mięśniowej. Grał zbyt krótko, aby ocenić.

Adam BUKSA – Grał zbyt krótko, aby ocenić.

Jakub MODER – Grał zbyt krótko, aby ocenić.

Sebastian SZYMAŃSKI – Grał zbyt krótko, aby ocenić.

Czytaj więcej: Reprezentacja Polski udanie zaczęła granie w 2024 roku, teraz pora na Cardiff [WIDEO]

Komentarze