Mocne słowa Michniewicza pod adresem dziennikarzy
Czesław Michniewicz po mistrzostwach świata w Katarze w 2022 roku przestał pełnić funkcję selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski. 54-letni szkoleniowiec prowadził Biało-Czerwonych w 13 spotkaniach. Na samym mundialu udało się naszemu zespołowi pod wodzą tego szkoleniowca wyjść z grupy, ale to nie słabe wyniki zdecydowały o zwolnieniu Michniewicza. Główną przyczyną decyzji PZPN i Cezarego Kuleszy była tzw. afera premiowa w kadrze. Podczas zgrupowania w Katarze premier Mateusz Morawiecki miał obiecać piłkarzom premie za wyjście z grupy, a sami zawodnicy – według różnych wersji – mieli pokłócić się o sposób jej podzielenia.
Z pewnością jednak rykoszetem za całą tę sprawę dostał Czesław Michniewicz, który stał się swego rodzaju twarzą tej afery, bowiem PZPN wówczas – mówiąc kolokwialnie – schował głowę w piasek. Teraz były selekcjoner postanowił skomentować i ostatecznie wyjaśnić całą sytuację. Wracając do wspomnień z mundialu uderzył przy okazji w kilku dziennikarzy i wbił szpilkę Cezaremu Kuleszy.
“Gdyby Boniek był prezesem, nie byłoby żadnej afery”
– Było dużo kłamstw. Dzisiaj mógłbym takiego Romka Kołtonia zapytać: Romek, dalej będziesz mówił, że było jakieś spotkanie z drużyną w moim pokoju? Kłamałeś, Romek, przeproś. Dalej – Włodar, będziesz pisał, że chciałem dzielić premię inaczej niż po równo? – powiedział trener w “Kanale Zero” cytowany przez portal “Weszło”.
– Nie rozmawiałem z zawodnikami, że jednemu tyle, drugiemu tyle. Jeśli była jakaś rozmowa, to pomiędzy zawodnikami. Może sobie żartowali, gadali, ale to normalne, jak rozmawiasz o pieniądzach. Jak Totolotka skreślasz, to masz myśl z tyłu głowy, na co byś te pieniądze wydał, gdybyś je wygrał – dodał.
– Gdyby Boniek był prezesem, nie byłoby żadnej afery. Porozmawiałby z dziennikarzami, a tak zostałem na placu boju sam – zakończył Michniewicz.
Czytaj więcej: Odejście Rodado z Wisły wciąż możliwe! Nowe informacje ws. gwiazdy
Komentarze