Roberto Mancini był zaskoczony taktyką reprezentacji Holandii na środowe spotkanie z jego zespołem. Holendrzy wystąpili w tym meczu w formacji 5-3-2. Ostatecznie pojedynek zakończył się remisem 1:1.
Włosi w środowy wieczór prowadzili po bramce Lorenzo Pellegriniego, ale goście prowadzeni przez Franka de Boera zdołali doprowadzić do wyrównania za sprawą Donny’ego van de Beeka.
– Po raz pierwszy zagrali w tym systemie i była to dla nas niespodzianka. Wiedzieliśmy jednak, że czeka nas ciężkie spotkanie – mówił tuż po meczu dla RAI Sport Mancini, cytowany przez Football Italia. – Zawsze jest przeciwnik, który może stwarzać problemy i tak właśnie było. Zaatakowaliśmy i myślę, że stworzyliśmy sobie bardziej klarowne sytuacje. To było dobre spotkanie, prawdziwa batalia – kontynuował selekcjoner włoskiej kadry.
Mancini pewny pierwszego miejsca w grupie
Po remisie z Holandią reprezentacja Włoch spadła na drugie miejsce w tabeli grupy 1. Na pierwszą lokatę, po pewnej wygranej 3:0 z Bośnią i Hercegowiną, awansowała Polska. Szkoleniowiec włoskiego zespołu jest jednak przekonany, że to jego drużyna zakończy rywalizację na pierwszym miejscu w grupie i awansuje do turnieju finałowego.
– Teraz zagramy z Polską o miejsce na szczycie. Wygramy następne dwa mecze i awansujemy – dodał Roberto Manciniego, którego zespół w listopadzie czekają mecze z Polską (15 listopada w Reggio Emilia) oraz Bośnią i Hercegowiną (18 listopada w Zenicy).
Po raz pierwszy od 14 lat w Bergamo
Mecz Włochy – Holandia rozegrany został w Bergamo. Był to swego rodzaju hołd dla regionu, który najbardziej ucierpiał w wyniku pandemii koronawirusa. – Byliśmy szczęśliwi, że tu jesteśmy. To rozczarowujące, że nie udało nam się wygrać, ale cieszymy się, że burmistrzowie z tego regionu zostali zaproszeni na to spotkanie – dodał Mancini.
Komentarze