Reprezentacja Polski po raz pierwszy w historii wygrała mecz w Lidze Narodów UEFA. Biało-czerwoni pokonali Bośnię i Hercegowinę w Zenicy 2:1. Po dwóch rozegranych spotkaniach w tabeli grupy pierwszej w Dywizji A polski team plasuje się na trzeciej pozycji z dorobkiem trzech “oczek” na koncie.
Reprezentacja Polski przystępowała do swojej potyczki, chcąc odnieść swoje pierwsze zwycięstwo w Lidze Narodów UEFA. Batalia Biało-czerwonych z ekipą z Półwyspu Bałkańskiego była o tyle ciekawa, bo rozgrywana była dokładnie w dniu drugiej rocznicy debiutu trenera Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera drużyny narodowej.
Formacje się przesuwają
Wynik rywalizacjo został otwarty w 22. minucie, gdy po kuriozalnej decyzji sędziego Cuneyta Cakira gospodarze otrzymali rzut karny. Taki stan rzeczy był następstwem powalenia rywala przez Jana Bednarka. Obrońca Southampton przyzwyczajony do brutalnej gry dzięki występom w Premier League nie mógł pogodzić się z decyzją arbitra, będąc przekonanym, że jego zachowanie nie zasługiwało na to, aby dyktować “jedenastkę” gospodarzom.
Ostatecznie sędzia nie dał się odwieźć od swojej pierwotne decyzji. Tym samym Haris Hajradinović wykorzystał stały fragment gry, notując swoje premierowe trafienie w drużynie narodowej w trzecim występie. Warto podkreślić jednak, że intencje 26-latka wyczuł Łukasz Fabiański, który rzucił się w dobrą stronę, ale ostatecznie nie dał rady obronić strzału pomocnika broniącego na co dzień barw Kasimpasy, więc Bośniacy objęli prowadzenie.
W kolejnych fragmentach meczu Biało-czerwoni przejęli inicjatywę na boisku, szukając za wszelką cenę gola wyrównującego jeszcze przed przerwą. Swoje szanse mieli Kamil Glik, Kamil Grosicki, czy Arkadiusz Milik, ale ich próby długo nie dawały efektu. Gdy wydawało się, że na przerwę Bośnia i Hercegowina zejdzie do szatni z prowadzeniem, to tuż przed końcem pierwszej połowy kapitan polskiej ekipy zdobył bramkę głową, więc mieliśmy 1:1.
Można gasić grilla, Polacy znów wielcy
Po słabych dwóch kwadransach w wykonaniu polskiej drużyny nieco lepsze było ostatnie 15 minut pierwszej części gry. W każdym razie po przerwie Biało-czerwoni znów zapadli w sen, więc zawody na Bilino Polje w Zenicy były porządnym czasousypiaczem. Nieco ożywił spotkanie gol strzelony przez Kamila Grosickiego w 67. minucie. Skrzydłowy West Bromwich Albion wykorzystał dośrodkowanie od Macieja Rybusa, pokonując bramkarza rywali strzałem głową.
Jak się później okazało, bramka zdobyta przez 32-latka urodzonego w Szczecinie ustaliła wynik rywalizacji na stadionie w Bośni i Hercegowinie, więc reprezentacja Polski odniosła swoje premierowe zwycięstwo w Lidze Narodów UEFA. Odnotujmy, że w 18 spotkaniach w roli opiekuna Biało-czerwonych trener Brzęczek zaliczył dziewięć zwycięstw, cztery remisy i pięć porażek.
Komentarze