Robert Lewandowski z opatrunkiem na kostce schodził do szatni po zakończeniu niedzielnego spotkania Ligi Narodów, w którym reprezentacja Polski bezbramkowo zremisowała z Włochami. Z powodu urazu kapitan Biało-Czerwonych nie dotrwał na murawie do ostatniego gwizdka sędziego. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest to uraz i czy nie przeszkodzi mu w występie w kolejnym meczu z Bośnią i Hercegowiną.
Dla 32-letniego napastnika był to pierwszy występ w reprezentacji Polski po prawie 11-miesięcznej przerwie. Lewandowski po bardzo wymagającym i długim sezonie w Bayernie Monachium, nie otrzymał powołania od selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka na wrześniowe spotkania Ligi Narodów. Do kadry wrócił w październiku, ale ostatnie towarzyskie spotkanie z Finlandią obejrzał z trybun.
Do składu ponownie wskoczył na niedzielne spotkanie z Włochami, w którego trakcie stoczył wiele pojedynków z twardymi defensorami rywali. W pierwszej połowie był bliski dojścia do sytuacji strzeleckiej, ale w ostatniej chwili ubiegł go Emerson.
Kontuzja kostki Lewandowskiego
Choć reprezentacja Polski wywalczyła w niedzielny wieczór cenny punkt, kapitan Biało-Czerwonych po zakończeniu meczu miał nietęgą minę. Boisko opuścił w 82. minucie, kiedy zastąpił go Karol Linetty. Jak się okazuje zmiana była podyktowana urazem kostki, którego Lewandowski nabawił się w jednym ze starć z rywalami.
Selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek podczas konferencji prasowej wyrażał nadzieję, że jest to tylko stłuczenie, ale więcej będzie wiadomo po szczegółowych badaniach, które czekają polskiego napastnika. – Dopiero po dokładniejszych badaniach będziemy mogli stwierdzić, czy jest to poważny uraz, czy tylko lekkie stłuczenie – powiedział szkoleniowiec zespołu.
Odniesiony uraz stawia pod znakiem zapytania występ Lewandowskiego w kolejnym spotkaniu Ligi Narodów, które reprezentację Polski czeka już w najbliższą środę. Biało-Czerwoni zagrają tym razem we Wrocławiu, a ich rywalem będzie Bośnia i Hercegowina. Trener Jerzy Brzęczek ma do swojej dyspozycji także Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. Pierwszy w niedzielę pojawił się na murawie w trakcie drugiej połowy, natomiast drugi całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.
Komentarze