Kamil Jóźwiak i Robert Lewandowski byli kolejnymi zawodnikami, którzy wypowiedzieli się po spotkaniu ze Słowacją. Kapitan reprezentacji Polski przyznał, że zespół powinien co najmniej zremisować. Obaj gracze podkreślają, że o awans będzie trudno, ale jest on możliwy.
- Kamil Jóźwiak uważa, że Polacy prezentowali się lepiej pomimo porażki
- Robert Lewandowski twierdzi, że Biało-czerwoni powinni tego dnia co najmniej zremisować
- Obaj zawodnicy nie przekreślają szans naszej kadry na awans do fazy pucharowej
Jóźwiak: chcemy awansować, choćby z trzeciego miejsca
Kamil Jóźwiak uważa, że Polacy przegrali pomimo dominowania na boisku.
– Ciężko to wytłumaczyć. Przykro nam, że tak to wyglądało i że nie zdobyliśmy punktów. Piłka nożna czasami taka jest. Mieliśmy więcej sytuacji, ale nic to nam nie pomogło. Słowacy zdobyli dwie bramki, zagrali wyrachowanie i w takich sytuacjach trudno powiedzieć coś mądrego – uważa zawodnik Derby County.
Młody reprezentant Polski twierdzi też, że awans do fazy pucharowej nie jest przekreślony.
– Zrobimy wszystko, jako drużyna, by w dwóch pozostałych meczach zdobyć punkty i powalczyć o wyjście z grupy. Potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacje. Nawet grając w osłabieniu dążyliśmy do zdobycia bramki i niewiele brakowało nam do remisu. Nie mamy innego wyjścia niż się pozbierać. Zwykle mecz otwarcia jest najważniejszy, ale nie ma co się załamywać. Cały czas jest szansa na wyjście z grupy. Jak nie z drugiego, to z trzeciego miejsca. I nadal w to wierzymy. Nie po to tyle lat trenujemy, by teraz się poddać. Spróbujemy w najbliższym meczu zdobyć punkty – powiedział 23-latek w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport.
Lewandowski: powinniśmy co najmniej zremisować
Robert Lewandowski pokusił się o analizę spotkania. Kapitan Biało-czerwonych uważa, że zasłużyli na co najmniej remis.
– Na pewno ten mecz powinien się ułożyć dużo lepiej. Byliśmy częściej przy piłce, w miarę kontrolowaliśmy to spotkanie. Jedna niefartowna sytuacja, po której straciliśmy bramkę i musieliśmy gonić. Po przerwie szybko to odrobiliśmy i mogło się wydawać, że wszystko będzie szło po naszej myśli. Wielokrotnie może brakowało tego ostatniego podania. Może nie lepszego wykończenia, ale rozegrania blisko bramki. Przy czerwonej kartce musieliśmy walczyć w dziesiątkę i straciliśmy bramkę po naszych błędach, nie ma co się oszukiwać. Niewystarczająco dobrze zachowaliśmy się w tych sytuacjach i niewystarczająco dobrze graliśmy w ofensywie, by stwarzać sobie klarowne okazje. Dziś można się było pokusić o dużo więcej. Szkoda, że taki mecz jest przegrany, bo powinniśmy mieć minimum remis. Zdaję sobie sprawę, że walczyliśmy o zwycięstwo, ale to nie wystarczyło – powiedział napastnik Bayernu Monachium.
Paulo Sousa po raz kolejny zmienił skład, tym razem desygnując do gry Karola Linettego. Lewandowski uważa, że wiele czynników miało na to wpływ. Polak jest świadomy klasy Hiszpanów, ale zapewnia, że reprezentacja powalczy z La Roją o zwycięstwo.
– W ostatnim czasie było kilka kontuzji. Nie mogliśmy idealnie przygotować w docelowym składzie. Taka jest piłka nożna, nie mieliśmy wyboru i nie ma co na to zwalać winy. Musimy to wziąć na swoje barki. Na to co zrobiliśmy, a raczej czego nie zrobiliśmy. Mamy jeszcze dwa mecze. Z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem przegraliśmy, więc jesteśmy w ciężkiej sytuacji i zrobimy wszystko, by w pozostałych dwóch meczach wyglądało to zupełnie inaczej. W meczu z Hiszpanią przy poprawie i wyeliminowaniu błędów wierzymy, że będzie to wyglądało lepiej, choć wiemy, że to rywal ze znacznie wyższej półki.
Na pewno mamy doświadczenie, choć jest też dużo młodych chłopaków. To dla nich pierwszy wielki turniej. Tylko my, jako drużyna, możemy pociągnąć to dalej i powalczyć o punkty w tym drugim meczu, choć będzie to bardzo ciężkie zadanie. To jest Euro, w którym może się wszystko wydarzyć. Pomimo, że gramy z Hiszpanią, drużyną, która jest faworytem nie tylko na papierze, ale i w rzeczywistości. W turnieju mogą się zdarzyć różne rzeczy. Liczę, że zagramy tam dużo lepiej i wykreujemy sytuacje – uważa 32-latek – W drugiej połowie szło nam lepiej po bramce na 1:1. Kontrolowaliśmy to spotkanie, mieliśmy większe posiadanie piłki. Starliśmy się kreować sytuacje. Z perspektywy boiska wyglądało na to, że możemy strzelić kolejną bramkę, ale czerwona kartka pokrzyżowała nam plany. Niestety potem przyszedł rzut rożny i niepilnowany zawodnik strzelił, mając pięciu zawodników przed sobą. Takie błędy na mistrzostwach Europy nie wybaczają. Nie mieliśmy dziś szczęścia przy obu bramkach – dodał.
Zobacz również: Paulo Sousa: Skriniar miał być wyjątkowo ściśle kryty.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Komentarze