Kolejne bardzo dobre spotkanie w barwach reprezentacji Polski rozegrał Mateusz Klich. 30-letni pomocnik po raz kolejny został wystawiony przez trenera Jerzego Brzęczka tuż za plecami Roberta Lewandowskiego. Grający na “dziesiątce” Klich podczas wygranego 3:0 meczu Ligi Narodów z Bośnią i Hercegowiną zaliczył asystę przy jednej bramek kapitana Biało-Czerwonych.
Reprezentacja Polski w środowym meczu we Wrocławiu miała ułatwione zadanie, bowiem od 14. minuty grali z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla jednego z Bośniaków. Ostatecznie wygrała 3:0 po dwóch golach Roberta Lewandowskiego i jednym trafieniu Karola Linettego.
– Dostali dosyć wcześnie czerwoną kartkę i na pewno nam to pomogło, a im zaszkodziło. Nie ma co tutaj ich jednak usprawiedliwiać, sfaulowali Roberta wychodzącego sam na sam i tyle. Strzeliliśmy trzy bramki, a mogliśmy ich strzelić więcej. Wygraliśmy zasłużenie – mówił Klich w pomeczowym wywiadzie udzielonym TVP Sport.
Klich dobrze czuje się na “dziesiątce”
W ostatnich dwóch spotkaniach Ligi Narodów Mateusz Klich zagrał ustawiony za Robertem Lewandowskim, który był jedynym napastnikiem w składzie polskiego zespołu w podstawowym składzie. Pomocnik Leeds United występ przeciwko Bośni może zaliczyć do udanych. Czy na dłużej wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie drużyny Jerzego Brzęczka?
– Trzeba spytać trenera. Ja przyjeżdżając na reprezentację Polski będę grał tam, gdzie tego sobie życzy trener. Dzisiaj i z Włochami zagrałem na “dziesiątce” za Robertem. Dobrze się czuję na tej pozycji. Im wyżej gram, tym mogę bardziej agresywnie podejść do defensywnych pomocników, więc mi to odpowiada – powiedział Klich.
Kolejne spotkania reprezentację Polski w Lidze Narodów czekają już w następnym miesiącu. 15 listopada Biało-Czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Włochami, natomiast trzy dni później podejmować będą u siebie Holandię.
Komentarze