W niedzielę reprezentację Polski czeka kolejne spotkanie kolejne spotkanie w ramach Ligi Narodów. Biało-Czerwoni na wyjeździe zmierzą się z Włochami, którzy wystąpią w tym spotkaniu bez kilku zawodników.
Po czterech rozegranych spotkaniach reprezentacja Polski dość niespodziewanie prowadzi w tabeli grupy 1 dywizji A. W ostatnich dwóch kolejkach zmierzy się jednak z faworyzowanymi zespołami Włoch i Holandii.
Choć we włoskim zespole zabraknie kilku zawodników, także z powodu koronawirusa, to przystąpią on do meczu z Polską w roli faworyta. Z dużym szacunkiem o najbliższym rywalu wypowiada się również selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek. – Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren, do Włoch. Mamy respekt do swojego przeciwnika. Nie przegrał od 20 spotkań, a w prawie wszystkich zdobywali bramki. Dla mnie to drużyna, która w przyszłorocznych mistrzostwach Europy będzie rywalizowała o medale – mówił szkoleniowiec polskiego zespołu, cytowany przez oficjalną stronę Polskiego Związku Piłki Nożnej.
– Życzę nieobecnym jak najszybszego powrotu do zdrowia, bo to teraz jest najważniejsze. Włosi mają kadrę z dużym potencjałem i wiemy, że czeka nas bardzo trudne spotkanie, nawet gdy nie zagrają najlepsi zawodnicy. Oczywiście nie mamy wpływu na to, w jakim ustawieniu wystąpią nasi rywale, ale na pewno będzie to zespół bardzo groźny i niebezpieczny. Dodatkowym atutem będzie także atut własnego boiska – kontynuował trener Biało-Czerwonych.
– Nie podchodzimy do jutrzejszej konfrontacji, że to ma być jakaś przełomowa. Nie potrzebujemy tego. Wygraliśmy 12 spotkań, udało nam się zakwalifikować na mistrzostwa Europy. Realizujemy nasze cele, jakie zostały powierzone przez Prezesa i PZPN. Tego się trzymamy – mówił szkoleniowiec polskiej drużyny.
Podczas sobotniej konferencji prasowej Jerzy Brzęczek nie chciał mówić o zestawieniu wyjściowej jedenastki na niedzielny pojedynek. Ujawnił jedynie kto zagra w bramce jego zespołu. – Jeśli chodzi o obsadę bramki, to mogę powiedzieć, że między słupkami stanie Wojciech Szczęsny. Pozostali zawodnicy tradycyjnie o podstawowym składzie dowiedzą się później – mówił Brzęczek.
Komentarze