- Reprezentacja Polski pokonała Estonię 5-1 i zagra w finale baraży
- Tomasz Hajto jest rozczarowany postawą Biało-Czerwonych, którzy dali sobie strzelić bramkę Estończykom
- Ekspert nawołuje do ostawienia od pierwszego składu Jana Bednarka
Hajto domaga się odstawienia Bednarka
Reprezentacja Polski zgodnie z oczekiwaniami pokonała u siebie Estonię 5-1 i awansowała do finału baraży o Mistrzostwa Europy. W pierwszej połowie padła tylko jedna bramka, którą zdobył Przemysław Frankowski. Jeden z Estończyków dostał również czerwoną kartkę, co poskutkowało dużo słabszą drugą odsłoną w wykonaniu jego drużyny. Tam Biało-Czerwoni rozstrzelali swojego rywala.
Przy jednej z sytuacji mocno zaspali defensorzy, którzy popełnili szereg błędów i dopuścili Estonię do zdobycia bramki. Tomasz Hajto uważa, że był to najważniejszy moment meczu, który pokazała, że Polska może mieć ogromne problemy w finale z Walią.
– Nie można oceniać za to, jak graliśmy z przodu. My w jedenastu na dziesięciu na tą drużyną straciliśmy gola. Problem był i jest. Przed Walią niesamowicie się martwię. Wiecie dlaczego? By nie potrafimy grać konsekwentnie z Estonią, a chcemy robić to z Walią. Jestem załamany – grzmiał ekspert.
Hajto uderzył przede wszystkim w Jana Bednarka, który był zamieszany w straconego gola. Po raz kolejny zaznaczył, że budowanie bloku defensywnego na nim to wielki błąd.
– My znowu na siłę chcemy zrobić z niego obrońcę na poziom reprezentacji. Wszyscy selekcjonerzy mylili się co do niego. To jest nieprawdopodobne. Mamy inne możliwości na grę w obronie – uważa Hajto.
Były piłkarz zasugerował również, aby nie powoływać Matty’ego Casha, który kolejny raz na zgrupowaniu reprezentacji doznał kontuzji.
Zobacz również: Osimhen zdecydowany na konkretny kierunek. Czeka na ruch klubu
Komentarze