Chyba przyczepił się na wyrost?
Reprezentacja Polski w niedzielnym meczu przeciwko Holandii w zdecydowanej większości spisała się bardzo dobrze. Można mieć zastrzeżenia tylko do wyniku i postawy dwóch, trzech graczy. Ale właściwie trudno wskazać piłkarza, który wyraźnie odstawał od reszty naszych kadrowiczów. A z pewnością kimś takim nie był Wojciech Szczęsny, który kilkukrotnie ratował zespół przed utratą gola.
Bramkarz Juventusu już w pierwszych minutach rywalizacji musiał interweniować po strzale przy bliższym roku swojej bramki. Później z kolei kapitalnie zachował się na linii, obronił bowiem mocny strzał po koźle, choć był zasłonięty przez Bartosza Salamona. Jeśli chodzi zaś o stracone bramki, to trudno przyczepić się do czegoś szczególnie. Szczęsny w obu przypadkach nie mógł zrobić nic więcej, choć innego zdania jest z Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski w programie “Cafe Euro Cast” stwierdził, że 34-latek mógł przy drugim golu zrobić więcej.
– Ktoś pewnie powie, że się czepiam, ale analizę gry bramkarza też trzeba zrobić. We wcześniejszych sytuacjach to były proste strzały – uderzenia prosto w niego. W tej najważniejszej sytuacji nie wiem, czy nie powinien się inaczej ustawić. Piłka poszła pod jego ręką. Czasami wystarczy przesunąć się 20 centymetrów w bok i wtedy zupełnie inaczej wygląda ta sytuacja – powiedział ekspert Polsatu Sport.
Czytaj więcej: Reprezentant Polski jedzie do szpitala! Probierz potwierdza
Sprawdź ostatnie materiały wideo związane z Ekstraklasą
Komentarze