Środkowy obrońca reprezentacji Polski Kamil Glik ma nadzieję, że mimo porażki drużyna w meczu z reprezentacją Holandii swoją postawą zmazała po części plamę, która dała w niedawnym spotkaniu z Włochami. Doświadczony zawodnik zapewnił również, że drużyna ma pełne zaufanie do selekcjonera Jerzego Brzęczka.
– Każda porażka boli, obojętnie z kim się nie gra. A grając z taką klasową drużyną jak Holandia tym bardziej boli, gdy tracisz dwie bramki po stałych fragmentach, czyli po rzucie karnym i po rzucie rożnym. Dziś mieliśmy cel, aby przynajmniej po części zmazać tę plamę, którą daliśmy trzy dni temu w meczu z Włochami. Mam nadzieję, że po części nam się to udało – powiedział Glik w pomeczowym wywiadzie udzielonym TVP Sport.
– Z wyniku nie można być zadowolonym, bo nikt nie lubi przegrywać. Mając jednak na uwadze to, że graliśmy dzisiaj z równie klasową drużyną, na pewno na poziomie Włochów, to dzisiaj coś zrobiliśmy. Strzeliliśmy bramkę, stworzyliśmy 4-5 fajnych okazji, staraliśmy się również utrzymywać przy piłce. Dzisiaj ta reprezentacja na pewno była w innej odsłonie niż ta, którą widzieliśmy trzy dni temu – kontynuował środkowy obrońca.
Po niedzielnym meczu z Włochami na reprezentację Polski spadła fala krytyki. Pojawiły się również głosy, że atmosfera w drużynie nie jest najlepsza, a piłkarze mogą grać na zwolnienie Jerzego Brzęczka. Glik stanowczo zareagował na takie sugestie.
– Jeśli chodzi o szatnię, o drużynę, to nie ma żadnych problemów. Parę lat w tę piłkę gram, czy to w reprezentacji, czy w klubie i nigdy nie spotkałem się z tym, aby jakikolwiek zawodnik grał przeciwko trenerowi. Gdybym się o tym dowiedział, to na pewno bym się mocno zdenerwował. Szczególnie w reprezentacji nie byłoby to granie przeciwko trenerowi, a przeciwko 40 milionom Polaków. W reprezentacji nie gra się dla trenera. Gra się dla kibiców, dla naszych rodzin, dla nas samych. Jeśli chodzi o nasze zaufanie do trenera to jest 100-procentowe. Oczywiście często rozmawiamy o różnych rzeczach, które być może chcielibyśmy zmienić, poprawić, ale to jest normalne w każdej drużynie – dodał Glik.
Komentarze