- Już w niedzielę reprezentacja Polski zmierzy się w Tiranie z Albanią
- Na przedmeczowej konferencji prasowej pojawił się Fernando Santos
- Selekcjoner został zapytany m.in. o powołanie Grzegorza Krychowiaka
Fernando Santos przed meczem reprezentacji Polski z Albanią
Reprezentacja Polski już w najbliższą niedzielę (10 września) o godzinie 20:45 zmierzy się na wyjeździe z Albanią. Ten mecz jest niezwykle ważny dla losów naszej kadry w eliminacjach do mistrzostw Europy, bowiem rywalizują właśnie z Albańczykami o awans do turnieju. W przedmeczowej konferencji prasowej wziął udział Fernando Santos, który odpowiedział na kilka pytań zadanych przez dziennikarzy.
– Jestem przekonany, że ani ja, ani trener rywali nie myśli o tym, żeby ten mecz z remisować. Tak samo my, jak i oni wyjdą na mecz z zamiarem wygrania. Będziemy grać z drużyną o ogromnej jakości, która się rozwija. Prowadziłem Portugalię przeciwko tej drużynie w 2016 roku i mam świadomość, jak ona się od tego czasu rozwinęła. Jest to zespół bardzo dobrze zorganizowany, z dużą większą jakością niż kilka lat temu. Znam dobrze trenera rywali. Bardzo podoba mi się to, jak wygląda ten zespół. Potrafi bronić, atakować, jest dobrze poukładany na boisku. Zdajemy sobie sprawę, że obie drużyny będą walczyć o zwycięstwo – powiedział Fernando Santos.
– Było w mojej historii wielu takich zawodników, których najpierw nie powoływałem, a potem zostali oni ze mną mistrzami Europy. Wszystko zależy od momentu, w którym znajduje się dany zawodnik. W danej chwili tacy piłkarze są drużynie potrzebni. Najważniejsze jest, żeby wszystko odbywało się zgodnie z moimi pomysłami. Widziałem, że w tym momencie Krychowiak jest zawodnikiem przydatnym, dlatego go powołałem. Nie ma sytuacji, gdy kogoś faworyzuję. Wszystko dzieje się w mojej głowie, nikt na to nie wpływa – dodał selekcjoner reprezentacji Polski.
– Atmosfera wewnątrz drużyny była naprawdę bardzo dobra. Powiedziałem to już wiele razy i będę to powtarzał. Musimy rozmawiać i myśleć o tym, co czeka nas w następnym meczu. Bardzo ważne jest, żeby zawodnicy nie wracali do tego, co było w spotkaniu z Wyspami Owczymi, zrozumieli plan i zdali sobie sprawę z tego, jak ważny mecz przed nami. Rozumiemy sposób gry naszego rywala. Znamy też dobrze ich jakość indywidualną. Są silni, zdeterminowani i potrafią walczyć. W Warszawie grali w systemie 1-4-1-4-1, natomiast w ostatnich meczach grali raczej w systemie 1-4-2-3-1. Na tym polega moja praca, żeby zrozumieć sposób gry rywala i przekazać to zespołowi – zakończył Portugalczyk.
Sprawdź także: Doświadczony kadrowicz: nie mam wrażenia, że w reprezentacji jest zła atmosfera
Komentarze