Koszmarna gra, wyrwane trzy punkty
Ci, którzy zdążyli stęsknić się za kadrą, szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Zespół Michała Probierza pokazał się z fatalnej strony i ledwie wydarł wygraną z nisko notowaną Litwą. Polska przeważała cały mecz, ale efektów z tego nie było żadnych. Pomógł dopiero rykoszet po strzale Roberta Lewandowskiego. Trzy punkty zostały więc w Warszawie, ale niesmak też.
Ciężko byłoby po tym meczu znaleźć kogoś, kto pochwaliłby zespół Probierza. Na pewno w tym gronie nie ma Dariusza Dziekanowskiego. Legendarny piłkarz przyznaje, że to co zobaczył, lekko go przeraziło.
Piotr Koźmiński, dziennikarz goal.pl: W skali od 0 do 10 na ile ocenia pan występ Polaków z Litwą?
Dariusz Dziekanowski, były reprezentant Polski, 63 mecze, 21 goli:
Na 2. Więcej dać nie mogę. Graliśmy z Litwą. Powtarzam: z Litwą. Po takim meczu powinniśmy długo rozmawiać o akcjach, jakie przeprowadzili Polacy. Tylko, że tak by było w idealnym świecie. A w praktyce? Nie bardzo jest o czym rozmawiać, bo takich akcji nie było. Zatem powinniśmy to wszystko skwitować stwierdzeniem, że Polska pokonała Litwę 1:0 i na tym koniec. Żeby się więcej nie denerwować. Natomiast niepokojące jest nie tylko to co widzieliśmy na boisku, ale też to co usłyszeliśmy po meczu.
Co dokładnie ma pan na myśli?
Zacznijmy od selekcjonera, który mówił o niepewności wśród zawodników. Niepewności po meczu ze Szkocją, który rozegraliśmy kilka miesięcy temu. I ta niepewność utrzymała się w nich do tej pory? Byli niepewni przed meczem z Litwą? Wydawało mi się, że selekcjoner jest od tego, aby na zgrupowaniu odróżnić tych niepewnych od tych pewnych. I wystawić tych pewnych, a nie tych niepewnych. Poza tym… Po takim meczu powinna być głowa w dół, analiza, przeprosiny kibiców. Czy u Probierza mamy do czynienia z czymś takim? Nie. Widzę u niego brak pokory, widzę butę. Zachowuje się tak, jakby on najlepiej znał się na piłce, a inni wcale. Stara się nam udowodnić coś, co jest nie do udowodnienia. Coś, co miało się wydarzyć za jego kadencji, ale co nie następuje.
Zawodnicy lubią, gdy trener jest szczery wobec nich. Ale tak samo powinno być w stosunku do kibiców, do dziennikarzy. Moim zdaniem piłkarze mogą się już nawet śmiać z tego co mówi trener. A czy dobrze, gdy piłkarze zaczynają się śmiać z trenera? No chyba nie bardzo. Choć oni też po takim meczu powinni pewnych wypowiedzi unikać. Tam powinien przyjść do nich ktoś i powiedzieć: “Możecie mówić wszystko, ale proszę, nie mówcie, że w takim meczu najważniejsze są trzy punkty”. Takie wypowiedzi powinny być zabronione. Ale niestety padały… Generalnie patrząc na obecną kadrę, jestem lekko przerażony.
Skorupski, Bednarek i Lewandowski na plus
Wyglądało to bardzo nędznie, ale może da się wyłuskać coś na plus?
Na pewno Skorupski. Wybronił nas w jednej sytuacji przed wielką tragedią. Do tego Bednarek. Rzadko kiedy możemy go chwalić, ale tym razem trzeba. Plus Lewandowski. Wiadomo, był rykoszet po jego strzale, ale to Robert tym uderzeniem dał nam zwycięstwo. Natomiast jeszcze jedno: wstydem jest tłumaczenie, że zabrakło Zielińskiego i Zalewskiego. Przypominam, że graliśmy z Litwą. A w takiej sytuacji jakiekolwiek wspominanie o tych dwóch absencjach jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.
Mamy już 1,5 roku kadencji Michała Probierza. Jak pan ją ocenia?
Patrząc na to z kim wygrał: Wyspy Owcze, Szkocja i Estonia… Na to z kim zremisował i z kim przegrał, to jestem mocno zaniepokojony. My już nawet ze średniakami mamy duże problemy. Generalnie uważam, że Michał Probierz i jego sztab nie mają po prostu pomysłu na reprezentację. Probierz nie potrafi tak dobrać zawodników, aby powstał z tego fajny zespół. Przecież widać gołym okiem, że ci piłkarze dużo lepiej grają w klubach niż w reprezentacji. Czyli, coś niedobrego się z nimi dzieje w momencie, gdy pojawiają się na zgrupowaniu. U Adama Nawałki bywało odwrotnie. Że piłkarze grali lepiej w reprezentacji niż w klubach. Ja niektórych wyborów Probierza po prostu nie rozumiem…
Na przykład?
Na przykład tego, że nie zagrał Kacper Urbański. Nie rozumiem dlaczego nie zagrał od początku, nie rozumiem dlaczego nie wszedł w drugiej połowie. Nie przyjmuję tłumaczenia, że dlatego, iż nie gra w klubie. Kilku innych kadrowiczów też nie gra w klubach, a wystąpili.
A przed meczem z Maltą jest pan spokojny, czy nie spokojny?
Zadając mi takie pytanie to trochę jakby pan mi sugerował, że nie oglądałem meczu z Litwą…
To znaczy, ja chyba znam odpowiedź o ten pański spokój, a raczej jego brak.
Powiem tak: polscy kibice oglądający mecz przed telewizorem muszą mocno zapiąć pasy. I przygotować sobie plastry. Pasy po to, aby nie kusiło rzucać różnym sprzętem po domu. Plastry, aby z ust nie wydobywały się, delikatnie mówiąc, nieładne słowa. Moim zdaniem sam telewizor też może być zagrożony… Ale… Może to wszystko nie będzie jednak potrzebne? Kibice są zdeterminowani, aby zobaczyć dobrze grającą kadrę. Oby tak samo zdeterminowani byli kadrowicze.
Komentarze