Dawidowicz kluczowy dla awansu na Euro 2024?
Reprezentacja Polski w trakcie październikowego zgrupowania przegrała z Portugalią 1-3 oraz zremisowała z Chorwacją 3-3. Tego drugiego meczu z pewnością nie będzie dobrze wspominał Paweł Dawidowicz, który był zamieszany w stracone gole. Defensor zaliczył bardzo nieudany występ i zakończył go w 38. minucie, gdyż nabawił się urazu. Zastąpił go Kamil Piątkowski, który poradził sobie znacznie lepiej, a Chorwaci nie byli już w stanie ponownie trafić do siatki.
W mediach pojawiło się mnóstwo krytycznych słów wymierzonych w stronę Dawidowicza. Kibice uważają, że nie ma on wystarczających umiejętności, aby grać w reprezentacji Polski. W obronie Dawidowicza stanął Mateusz Borek, który ma świadomość, że ten ma za sobą nieudane mecze. Wspomniał jednak barażowe starcie z Walią, które zadecydowało o awansie Polski na Euro 2024. Wówczas gracz Hellasu Verona był jednym z najlepszych na boisku.
– Dostałem w łeb od internetu, ale ja patrzę na te sprawy kompleksowo. Twierdzę, że nie byłoby awansu na mistrzostwa Europy, gdyby nie Paweł Dawidowicz. Był dla mnie topowym zawodnikiem w meczu z Walią w Cardiff. Wszyscy po tym meczu mówili: “Nie no, Dawidowicz? Profesor”. Miał pewność w rozegraniu, szybkość interwencji, pojedynki w powietrzu. A potem przychodzi taki mecz jak z Chorwacją.
– Nie da się zrobić kariery we współczesnej piłce, jeśli nie masz zdrowia. Jak co trzeci, czwarty mikrocykl jest zachwiany. Jak więcej czasu spędzasz u fizjoterapeuty i na rehabilitacji niż na normalnym treningu, to później to wychodzi – wyjaśnił Borek w programie “Kanału Sportowego”.
Komentarze