- Reprezentacja Polski ma za sobą kompromitujący mecz z Mołdawią (2-3)
- Po zgrupowaniu w mediach pojawiły się doniesienia, że zawodnicy nie są do końca zadowoleni ze współpracy z selekcjonerem
- Tomasz Ćwiąkała staje w obronie Fernando Santosa
“Piłkarze i baronowie mają się dostosować”
Reprezentacja Polski kilka dni temu w kompromitującym stylu przegrała w Kiszyniowie z Mołdawią (2-3) i znacząco skomplikowała sobie kwestię awansu na nadchodzące Mistrzostwa Europy. Biało-Czerwoni do przerwy prowadzili dwoma bramkami, lecz po zmianie stron dali się zaskoczyć i pokonać.
Po zakończeniu zgrupowania do mediów trafiły informacje, że niektórzy zawodnicy nie są zadowoleni ze współpracy z Fernando Santosem, który nie ma z nimi zbyt dużego kontaktu. Przeciwni selekcjonerowi są także niektórzy baronowie. To kolejna w ostatnich latach sytuacja, gdzie polscy kadrowicze zrzucają winę za wyniki na osobę trenera. Tomasz Ćwiąkała jest zdania, że problem leży gdzie indziej.
– Żadna filozofia nie pasuje do tej reprezentacji. Od czasów Adama Nawałka z każdym selekcjonerem jest coś nie tak. Jeśli z każdym selekcjonerem jest coś nie tak, to pojawia się pytanie, czy to oni są problemem?
– Nikt nie będzie tym reprezentantom odpowiadał. Przyjdzie Marek Papszun – zbyt wymagający. Przyjdzie Jan Urban – zbyt miły. Przyjdzie Maciej Skorża – zbyt “skorżowy”. Przyjdzie Niemiec – “nie, bo niemiecka szkoła do nas nie pasuje”. I tak będziemy się bujać od jednego do drugiego. Jeśli zatrudnia się trenera, to piłkarze i baronowie mają się do niego dostosować – uważa ekspert.
Zobacz również: Lewandowski powinien stracić opaskę w kadrze? Kucharski: mógłby zrezygnować z reprezentacji
Mecze ostatnie pokazały nam, że kadra ma wyraźny problem mentalny. Z drugiej strony zapominacie o jednym. Kadra nie potrafi grać w lecie, gdy forma jest schodząca. Z Czechami zagraliśmy, gdy forma była na wyczerpaniu mentalnym po Mundialu. Dlatego ja do końca nie panikuję, bo wiem, że stać nas odwrócić ten trend. Mamy potencjał aby to zrobić!