Mateusz Borek: dziś mamy problem w tyłach
Reprezentacja Polski w listopadzie zagra z Portugalią w Porto, a na zakończenie zmagań w tegorocznej Lidze Narodów zmierzy się ze Szkocją w Warszawie. Selekcjoner Michał Probierz ma we wtorek ogłosić powołania. Biało-Czerwoni zajmują trzecią lokatę w swojej grupie w Dywizji A. Pokonali Szkocję (3:2) w Glasgow, zremisowali z Chorwacją (3:3), a także doznali dwóch porażek – z Chorwacją (0:1) w Osijeku i Portugalią (1:3) w naszej stolicy.
Zdaniem Mateusza Borka, drużyna Probierza potrzebuje liderów pokroju Kamila Glika czy Michała Żewłakowa z ich najlepszych lat, którzy potrafiliby ustawić zespół i wprowadzić spokój w tylne szeregi.
– Wszystko, co w ostatnich 20 latach było dobre w polskiej piłce, kiedy graliśmy powyżej oczekiwań, zaczynało się od szczelnej defensywy. Kadra Adama Nawałki straciła dwa gole w pięciu meczach Euro 2016, zespół Jerzego Brzęczka nie tracił goli w eliminacjach Euro 2020 i szybko wywalczył awans. Dziś mamy problem w tyłach – zauważył współwłaściciel “Kanału Sportowego”.
Dziennikarz wskazał, że defensywa boryka się z wieloma problemami. Paweł Dawidowicz przeżywa trudne chwile, Jan Bednarek gra lepiej, ale nie jest liderem, a Jakub Kiwior, z powodu braku rytmu meczowego w klubie, często wydaje się chaotyczny i spięty.
– Widzę też problem z ustawieniem. Szanuję zdanie trenera, który uparł się na trzech stoperów, konsekwentnie realizuje ten pomysł. Mnie się wydaje, ale to moje zdanie, że lepiej byśmy funkcjonowali w ustawieniu 1-4-1-4-1. Skoro nie zobaczyliśmy tego we wrześniu i w październiku, to trudno się spodziewać w listopadzie – ocenił Borek.
Sprawdź także: Neymar na celowniku swojego byłego klubu. Prowadzi intensywne negocjacje
Komentarze