W nowym sztabie reprezentacji Polski może znaleźć się Łukasz Piszczek, który jest jednym z kandydatów dla Fernando Santosa. Ten pomysł dosadnie skrytykował w rozmowie z Meczyki.pl Zbigniew Boniek, dla którego były piłkarz nie dysponuje wystarczającym doświadczeniem.
- Aktualnie trwa kompletowanie sztabu szkoleniowego Fernando Santosa
- Wiele wskazuje na to, że znajdzie się w nim Łukasz Piszczek
- Zbigniew Boniek uważa, że nie jest to właściwe rozwiązanie
Boniek nie jest zwolennikiem zatrudnienia Piszczka
W zeszłym tygodniu wreszcie poznaliśmy nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Następcą Czesława Michniewicza został Fernando Santos, który po mistrzostwach świata w Katarze rozstał się z kadrą Portugalii.
Aktualnie trwa kompletowanie sztabu szkoleniowego Portugalczyka. Z medialnych doniesień wynika, że przynajmniej jednym asystentem Santosa ma być Polak, który ma odpowiednie rozeznanie w krajowym futbolu. Głównym kandydatem jest Łukasz Piszczek. Wiadomość ta została odebrana głównie z optymizmem, choć były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej ma odmienne zdanie. Zbigniew Boniek uważa, że były piłkarz Borussii Dortmund nie dysponuje wystarczającym doświadczeniem, natomiast w przyszłości on sam mógłby zostać selekcjonerem “Biało-Czerwonych”.
– W ogóle nie brałbym go pod uwagę. Uważam, że powinien budować swoją karierę, bo jeszcze nie ma żadnego tytułu trenerskiego. Za kilka lat może być asystentem albo przyjeżdżać na kadrę i być przy jakimś trenerze, bo może być już przygotowanym na to, by być selekcjonerem.
– Łukasz Piszczek jako piłkarz, a Łukasz Piszczek jako trener to są dwie zupełnie inne rzeczywistości. On jest fantastyczny, widać, że mu się to podoba. Widzę w nim dobrego trenera w przyszłości, ale Łukasz Piszczek przyjeżdżający do nowego selekcjonera i ustawiający paliki na treningach reprezentacji. Szanując go i wszystkich wokół, ale ja tego nie kupuję – mówi Boniek.
Zobacz również:
Komentarze