- Reprezentacja Polski straciła bramkę w ostatnim meczu z Estonią
- Opinia publiczna uznała Jana Bednarka winnym całej tej sytuacji
- Leszek Milewski sugeruje, że defensor nie jest traktowany sprawiedliwie
Bednarek krytykowany częściej niż inni
Reprezentacja Polski bez większych problemów ograła Estonię 5-1 i awansowała do finału baraży. Rywale Biało-Czerwonych spisywali się bardzo słabo, ale raz udało im się skutecznie zagrozić bramce Wojciecha Szczęsnego. Seria błędów w defensywie doprowadziła jednego z graczy Estonii do dogodnej pozycji do oddania strzału. Nie najlepiej zachował się również sam Szczęsny, który mógł zatrzymać piłkę, lecz skapitulował.
W mediach spadła ogromna krytyka na Jana Bednarka, którego uznano winnym tej sytuacji. Kibice wyliczali mu kolejne błędy w reprezentacji, domagając się posadzenia go na ławce rezerwowych.
W programie na kanale Meczyki.pl dziennikarz Goal.pl Leszek Milewski wypowiedział się na temat zamieszania wokół Bednarka. Uważa, że krytyka jest przesadzona, a sam obrońca Southampton został kozłem ofiarnym reprezentacji Polski.
– Jestem wielkim fanem wizerunku Jana Bednarka. Przy golu dla Estonii jeden piłkarz został ograny, drugi się przewrócił, kolejny nie doskoczył, może Szczęsny też mógł zrobić więcej. Wszystkie błędy pozostałych reprezentantów Polski nie istnieją. Jest tylko Jan Bednarek. Chciałbym z nim grać w drużynie, bo czego bym nie zrobił, wszyscy by o nim mówić. Lewandowski zmarnuje karnego z Walią? Bednarek go zdekoncentrował!
– To nie jest mój ulubiony piłkarz reprezentacji. Boję się, że znowu może coś nawalić. Bardziej wierzę w Salamona – może to jest skrzywienie oglądaniem Ekstraklasy. Ale wiem, że Probierz będzie chciał stałość. Wyjmując Bednarka ze składu, który – podejrzewam – jest w szatni dosyć istotny, strzeliłby sobie w kolano – przekonuje Milewski.
Zobacz również: Lewandowski kuszony przez Saudyjczyków. Olbrzymie pieniądze dla Polaka!
Komentarze