Fernando Santos otwiera nowy etap w polskiej piłce. Portugalczyk został oficjalnie zaprezentowany jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski, zastępując w tej roli Czesława Michniewicza. Jakie wywarł pierwsze wrażenie? Jakie są oczekiwania względem jego pracy w Polsce? Czy jego warsztat trenerski jest odpowiedni do pracy z zawodnikami pokroju: Robert Lewandowski, Piotr Zieliński, czy Arkadiusz Milik? Na te i inne pytania staraliśmy się uzyskać odpowiedzi u byłego reprezentanta Polski – Adama Matyska.
- Fernando Santos został kolejnym zagranicznym selekcjonerem reprezentacji Polski w historii
- Tak doświadczonego i utytułowanego trenera w polskiej piłce jeszcze nie było
- Adam Matysek w rozmowie z Goal.pl podzielił się opinią na temat 68-letniego Portugalczyka i oczekiwaniami względem jego pracy z polską kadrą
Fernando Santos, czyli oczekiwany profil selekcjonera
Fernando Santos decydując się na pracę z reprezentacją Polski, musiał zdawać sobie sprawę z tego, że niesmakiem zakończyły się dwie poprzednie przygody z Biało-czerwonymi zagranicznych trenerów. Z drugiej jednak strony z polskimi zawodnikami w drużynie narodowej jeszcze nigdy nie miał okazji współpracować selekcjoner, mogący pochwalić się takimi sukcesami jak triumf na mistrzostwach Europy, czy zwycięstwo w Lidze Narodów UEFA.
Jasne jest, że następca Czesława Michniewicza nie tylko musi skupić się na tym, aby wywalczyć z drużyną awans na Euro 2024. Chociaż to będzie na pewno jego głównym celem. Ważne będzie również odbudowanie zaufania kibiców i poprawa wizerunku drużyny, która bez wątpienia ostatnio nieco podupadła. Czy dzięki portugalskiemu trenerowi można z optymizmem spoglądać w przyszłość?
– Decyzję o wyborze Fernando Santosa oceniam zdecydowanie pozytywnie. To nie jest trener brany do pracy z piłkarskiej emerytury. Pracował w trakcie ostatnich mistrzostwach świata, a ponadto ma na swoim koncie mistrzostw Europy, co powinno procentować w pracy z naszą kadrą. Fernando Santos wyróżnia się ogromnym doświadczeniem. Jest bardzo wyważony i wiarygodny w swoich wypowiedziach – mówił Adam Matysek w rozmowie z Goal.pl.
Wiek zawodnika nie będzie głównym czynnikiem
Po oficjalnym komunikacie związanym z wyborem nowego selekcjonera reprezentacji szybko w przestrzeni medialnej pojawiły się porównania byłego selekcjonera reprezentacji Portugalii z Leo Beenhakkerem. Odniósł się do tego 34-krotny reprezentant Polski.
– Nie porównywałbym trenerów. Leo Beenhakker miał określone zadania do wykonania, a od czasu jego wyboru na selekcjonera reprezentacji Polski piłka nożna bardzo się zmieniła. Ważne w kontekście Fernando Santosa i jego pracy z Biało-czerwonymi jest to, że ma być zaangażowany we współpracę z polskimi trenerami. Jednocześnie będzie możliwy rozwój polskiej piłki. Oczywiście wyniki kadry będą weryfikować jego pracę, ale dzięki nowemu selekcjonerowi możemy spodziewać się nowej generacji zawodników. Fernando Santos to trener, który przynajmniej na początku nie będzie stawiał na określonych graczy ze względu na nazwiska – przekonywał Matysek.
– Selekcjoner na pewno nie będzie patrzył na zawodników ze względu na wiek. Dla niego nie będzie ważne, czy gracz będzie miał 18, czy powyżej 30 lat. Najistotniejsze będzie to, co może dać reprezentacji Polski. Dobrym przykładem jest tutaj między innymi Pepe, na którego stawiał na ostatnim mundialu, mimo że ten miał 39 lat – uzupełnił były reprezentant Polski.
Szykuje się powrót do gry z czwórką w obronie?
Paulo Sousa i Czesława Michniewicz byli trenerami, którzy starali się przekonać drużynę do gry w ustawieniu z trójką defensorów. Mając na uwadze to, jak w ostatnich latach grała reprezentacja Portugalii, można przypuszczać, że w ten sposób Biało-czerwoni zbyt często grać nie będą w najbliższym czasie.
– Reprezentacja Polski najlepiej wyglądała, gdy grała z czwórką w obronie. Piłka nożna poszła jednak do przodu. Dzisiaj nie można do tego przywiązywać takiej wagi, jak dawniej, bo na boisku jest większa elastyczność pod tym względem. Wszystko w trakcie gry zmienia się w zależności od tego, jak wygląda boiskowa sytuacja. Fernando Santos odpowiadając na pytanie na ten temat, wprost powiedział, że potrzebna będzie dokładna analiza ostatnich spotkań w wykonaniu Biało-czerwonych. Spodziewam się jednak tego, że na boisku wszystko płynnie będzie się zmieniało w zależności od boiskowej sytuacji. Jeśli będą mecze, gdy reprezentacja Polski będzie się dobrze czuła na boisku, mając przewagę, to nie wyobrażam sobie, aby grała konsekwentnie z czwórką w obronie, a wykorzystała jednego zawodnika więcej do ofensywniejszej gry. W ten sposób można czerpać dodatkowe korzyści w grze do przodu – tłumaczył były bramkarz między innymi Bayeru Leverkusen.
Wykorzystać potencjał do gry ofensywnej
Po katarskim mundialu lawina krytyki spadła na reprezentację Polski, która była skoncentrowana na grze obronnej. Matysek nie ukrywa, że nie wyobraża sobie tego, aby Biało-czerwoni nie wykorzystali swojego potencjału ofensywnego. Mając takich zawodników jak: Piotr Zieliński, Arkadiusz Milik, czy Robert Lewandowski, grających na co dzień w czołowych europejskich klubach, tak naprawde trudno o inne wnioski.
Zobacz także: Proszę Państwa, to jest selekcjoner Fernando Santos
– Nikt nie chce oglądać reprezentacji Polski, która będzie bronić na 20 metrze od własnej bramki. Solidna obrona to bez wątpienia ważny czynnik w grze. Zdaję sobie z tego doskonale sprawę jako były bramkarz. Nie jest jednak powiedziane, że przeciwnik będzie miał piłkę przy nodze przez większość czasu gry. Trzeba mieć na uwadze to, że można przejąć momentami inicjatywę. Mamy potencjał do gry ofensywnej i sztuką będzie to, aby wydobyć z tego jak najwięcej korzyści – zaznaczył Matysek.
“Potrzebujemy nowej krwi”
Od nowego selekcjonera reprezentacji Polski nie oczekuje się stwierdzeń w stylu: “Abysmy wyszli z drewnianych chatek”. Polski Związek Piłki Nożnej liczy jednak, że dzięki nawiązaniu współpracy z Fernando Santosem korzyści mogą czerpać polscy trenerzy, mogący brać udział w różnego rodzaju spotkaniach z Portugalczykiem. Były bramkarz powołany na mistrzostwa świata w 2002 roku wierzy, że te zadania będą realizowane.
Zobacz także:
– Potrzebujemy nowej krwi. Trener Fernando Santos musi skupić się na pewno na pierwszej reprezentacji, ale nie można zapominać o tym, że może też pomagać w rozwijaniu naszego szkolenia w kontekście pracy z przyszłymi reprezentantami Polski. Mamy profesjonalną federację piłkarską, drużyny i klasowych trenerów. Dzięki zatrudnieniu jednak tak doświadczonego selekcjonera trzeba z tego, jak najwięcej wycisnąć – przekonywał Matysek.
– Fernando Santos wie, jak przykuć uwagę. Nie czaruje i nie wyzwala sztucznych emocji. Podchodzi do swojego zawodu bardzo profesjonalnie, chcąc poznać naszą piłkę ligową i kulturę. Będzie uczestniczył w życiu polskiej piłki. Mam wrażenie, że będzie chciał zrozumieć, jak nasi trenerzy zarządzają drużynami. Będzie chciał jak najszybciej poznać mentalność funkcjonującą w polskiej piłce, mimo że większość kadrowiczów gra dzisiaj za granicą. To na pewno ważny aspekt dla selekcjonera – podsumował 54-latek.
Wybór Fernando Santosa na selekcjonera reprezentacji Polski jest dobry?
- Tak
- Nie
Czytaj więcej: Trener z algorytmu wymyślonego przez Kuleszę. Ale czy to źle?
Komentarze