- Rapinoe doznała kontuzji w meczu kończącym jej karierę
- Zawodniczka na murawie spędziła zaledwie kilka minut
- 38-letnia Rapinoe jest ikoną amerykańskiej piłki nożnej
Rapinoe wzburzyła opinię publiczną słowami o kontuzji
Megan Rapinoe to słynna amerykańska piłkarka. Zawodniczka nie dokończyła jednak swojego meczu pożegnalnego. W finałowym spotkaniu ligi NWSL, w którym jej zespół OL Reign Seattle FC przegrał z NJ/NJ Gotham FC 1:2, już na samym początku zeszła z boiska z powodu kontuzji. Zawodniczka parę chwil po rozpoczęciu widowiska poślizgnęła się.
Choć wydawało się, że to z pozoru niegroźna sytuacja, ostatecznie Rapinoe nie była w stanie kontynuować gry. – Nie jestem osobą religijną ani nic takiego, ale jeśli by Bóg istniał, to by nie było tej kontuzji. To jest chore – powiedziała zawodniczka po meczu. Ten komentarz wywołał sporo zamieszania w mediach społecznościowych.
38-letnia Rapinoe jest legendą amerykańskiej kobiecej piłki nożnej. W drużynie narodowej jest rekordzistką pod względem rozegranych meczów (202) i zdobytych goli (63). W Stanach Zjednoczonych jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców. W swojej karierze wygrała dwa złote medale mistrzostw świata i jeden olimpijski. W 2015 roku otrzymała też Złotą Piłkę.
Zobacz również: Deschamps chwali napastnika. Powołanie za dobrą grę, nie za zasługi
To naprawdę news piłkarski zasługujący na uwagę..? Wy już tam nie macie o czym pisać? Stworzylibyście szereg artykułów o tym czym zajmują się byli piłkarze, nieco zaomnieni
Zapomnieni dziś już, jak np.: Jari Litmanen, albo bracia de Boer…