Joao Pereira nie dał rady, Sporting zwolni trenera przed derbami Lizbony
Sporting nieco ponad miesiąc temu musiał pogodzić się z odejściem Rubena Amorima. Portugalczyk zdecydował się przyjąć ofertę Manchesteru United i opuścił klub po ponad czterech latach pracy. Jego następcą został Joao Pereira, który wcześniej odpowiadał za wyniki drugiej drużyny Lwów. 40-latek nie sprawdził się w nowej roli, a zarząd zdecydował się go zwolnić po zaledwie ośmiu meczach.
Pereira w roli trenera Sportingu zadebiutował w spotkaniu z Amarante w Pucharze Portugalii. Choć jego kadencja rozpoczęła się od wysokie zwycięstwa (6:0), tak później było już tylko gorzej. Lwy pod wodzą następcy Amorima przegrali aż cztery mecze z rzędu. Cierpliwość władz lizbońskiego klubu wyczerpała się w niedzielę, gdy Sporting kolejny raz rozczarował, remisując z Gil Vicente (0:0). Były piłkarz m.in. Sportingu zasiadał na ławce Lwów w ośmiu meczach. Jego bilans to 3 zwycięstwa, remis i 4 porażki.
Oficjalna informacja o zwolnieniu Pereiry pojawi się lada moment. W najbliższym spotkaniu z Benfiką (29 grudnia) drużyna z Estadio Jose Alvalade zagra pod wodzą innego szkoleniowca. Nazwisko następcy 40-latka nie jest jeszcze znane.
Sporting ze względu na kiepskie wyniki stracił przewagę nad resztą stawki. Co więcej, aktualnie klub z Lizbony zajmuje 2. miejsce w tabeli z dorobkiem 37 punktów. Benfica wyprzedza ich w tabeli o jeden punkt.
- Zobacz także: Szczęsny czy Pena? Kibice Barcelony nie mają wątpliwości
Komentarze