- Od stycznia Dani Alves przebywa w areszcie, a policja i prokuratura prowadziły przeciwko niemu śledztwo ws. napaści na tle seksualnym
- Sąd postanowił oficjalnie postawić Brazylijczyka w stan oskarżenia
- Byłemu piłkarzowi FC Barcelony grozi kara aż 12 lat pozbawienia wolności
Sytuacja Daniego Alvsea coraz trudniejsza
Wiele miesięcy trwa już postępowanie przeciwko Daniemu Alvesowi. Brazylijczyk pod koniec grudnia bawił się w Barcelonie, gdzie w jednym z klubów miał napastować na tle seksualnym nieznaną sobie wcześniej kobietę. Policja zatrzymała byłego piłkarza FC Barcelony, Juventusu, czy PSG. Ostatnie tygodnie spędził on w areszcie.
Sąd nie wyraził wcześniej zgody na wyjście Brazylijczyka za kaucją, ani nadzór elektroniczny. Niebawem może ruszyć przeciwko niemu proces. Dziennikarze MARKI przekazali, że śledztwo oficjalnie zostało zamknięte, a piłkarz został postawiony w stan oskarżenia.
Sam zawodnik nie jest zadowolony z obrotu spraw, ale nie zamierza się odwoływać. Relevo informuje natomiast, że 40-latek nie wyraził zgody na podanie do publicznej wiadomości informacji zawartych w akcie oskarżenia.
Dani Alves w trakcie przesłuchań wielokrotnie zmieniał zeznania, co działa zdecydowanie na jego niekorzyść. Najpierw twierdził, że nie doszło do zbliżenia, a w jednym z późniejszych wersji, że doszło do niego za zgodą obu stron. Według “Marki” 40-latkowi grozi od sześciu aż do dwunastu lat więzienia.
Także u nas: Messi nie zwalnia tempa. Inter Miami znów mógł liczyć na skuteczność Argentyńczyka [WIDEO]
Komentarze