Bardzo trudna sytuacja finansowa chorzowskiego Ruchu może sprawić, że niebawem klub z Górnego Śląska, legitymujący się 14 mistrzostwami Polski może ogłosić upadłość. Sytuacja w klubie jest tak trudna, że na już potrzebna jest suma 700 tysięcy złotych, aby Ruch mógł wystartować w rozgrywkach III ligi piłkarskiej.
Apel o pomoc wystosował wiceprezes chorzowskiego Ruchu w osobie Marcina Waszczuka, który cały czas stara się walczyć o to, aby utrzymać klub przy życiu.
“W poniedziałek musimy uregulować wobec zawodników, sztabu trenerskiego i pracowników zaległe pensje, inaczej wszyscy złożą wymówienia. (…) Musimy także dokonać wszystkich opłat, żeby pierwsza drużyna mogła walczyć w III lidze, a młodzież mogła pojechać na zaplanowany obóz szkoleniowy. Widmo upadku mojego ukochanego Klubu zmusza mnie do tego dramatycznego apelu do środowiska wszystkich ludzi, którym Niebiescy leżą na sercu. Swój apel kieruję do każdego, kto pomoże nam uratować Ruch Chorzów. Nie ma już dla mnie znaczenia, czy to wstyd pisać taki apel czy nie… Jestem gotowy zrobić wszystko, żeby uratować Niebieskich. Moje drzwi są otwarte dla każdego” – napisał sternik Ruchu w liście opublikowanym na łamach katowickiego Sportu.
Tymczasem w piątek specjalną konferencję prasową zwołali pracownicy klubu, którzy w spotkaniu z przedstawicielami mediów nie ukrywali, że to dla nich być może jedna z ostatnich desek ratunku dla Ruchu. Nagłośnienie tematu trudnego położenia klubu na kilka dni przed startem rozgrywek ligowych, miało sprawić, że być może ktoś wyciągnie pomocną dłoń w kierunku chorzowskiej ekipy.
Ruch w ostatnich latach notował najpierw spadek z Ekstraklasy do 1 Ligi, następnie z 1 Ligi do II Ligi, a teraz miał wystartować w rozgrywkach III Ligi. Sytuacja w Ruchu jest jednak na tak fatalnym poziomie finansowym, że bez solidnego wsparcia finansowego klub nie da rady dalej funkcjonować.
W trudnej sytuacji Ruchu nie pomagają główni akcjonariusze klubu, czyli miasto (25,5 procent udziałów), Carbonex Sp. zo.o. (24,3 procent udziałów) i Aleksander Kurczyk (18,7 procent udziałów).
Komentarze