Tymoteusz Puchacz odszedł na wypożyczenie z Unionu Berlin w poszukiwaniu minut. Tuż po wejściu na boisko w debiucie dla Panathinaikosu strzelił ładną bramkę, ale z powodu faulu kolegi z zespołu została ona anulowana.
- Tymoteusz Puchacz nie mógł liczyć na regularną grę w Unionie Berlin
- Odszedł na wypożyczenie do Panathinaikosu
- Tuż po swoim wejściu na boisko strzelił gola, ale trafienie nie zostało uznane. Jego kolega z zespołu faulował rywala
Puchacz mógł przywitać się z fanami Panathinaikosu golem
Tymoteusz Puchacz był jednym z wielkich nieobecnych Mistrzostw Świata w Katarze. Jeszcze na kilka miesięcy przed turniejem lewy obrońca zdawał się być relatywnie pewien powołania. Brak gry dla Unionu Berlin sprawił jednak, że Czesław Michniewicz zrezygnował z 23-latka.
Polak zrozumiał, że musi odejść w poszukiwaniu minut. Na początku tego roku ogłoszono, że najbliższych sześć miesięcy Puchacz spędzi w Panathinaikosie. I były gracz Lecha Poznań mógł zanotować fantastyczny debiut. Jego zespół prowadził w meczu ligowym z Levadiakosem od 35. minuty. Reprezentant Polski pojawił się na murawie dopiero w końcówce drugiej połowy, ale był o krok od wejścia smoka. Fotis Ioannidis dojrzał kolegę wbiegającego z lewej strony, a ten przyjął i ładnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Niestety, arbiter dopatrzył się faulu Ioannidisa, przez co trafienie Puchacza nie mogło zostać uznane. Spotkanie zakończyło się rezultatem 1:0.
Polak w rundzie jesiennej wystąpił w zaledwie trzech spotkaniach Unionu Berlin na wszystkich frontach.
Zobacz też: Reprezentant Polski przedwcześnie wrócił z wypożyczenia.
Komentarze